tag:blogger.com,1999:blog-54410781397481241872024-03-13T04:06:39.044+01:00W kuchni Karmel-itkiW kuchni Karmel-itki to blog kulinarny, z przepisami na proste i domowe przysmaki. Zawiera przepisy na śniadania, sałatki, zupy, potrawy mięsne i bezmięsne, ciasta, desery i napoje. Każdy znajdzie coś dla siebie!Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.comBlogger321125tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-40261775790008849172021-10-09T07:52:00.001+02:002021-10-09T07:52:53.549+02:00POTRAWKA Z SERDUSZEK DROBIOWYCH<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-_Anmj9-EzwI/YVg1TJuCzkI/AAAAAAAAfXE/d-1ZeA1RDBoZbaP3v_uoknKdVnrXiz38QCLcBGAsYHQ/s2048/gulasz%2Bserca%2Bdrobiowe%2B%25286%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="1365" data-original-width="2048" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-_Anmj9-EzwI/YVg1TJuCzkI/AAAAAAAAfXE/d-1ZeA1RDBoZbaP3v_uoknKdVnrXiz38QCLcBGAsYHQ/w640-h426/gulasz%2Bserca%2Bdrobiowe%2B%25286%2529.jpg" width="640" /></a></div><p style="text-align: justify;">Odnoszę wrażenie, rozmawiając ze znajomymi, iż podroby w naszym kraju nie cieszą się zbytnią popularnością. No, może wątróbka drobiowa i pasztety z dodatkiem podrobów, ale to chyba byłoby na tyle. Pamiętam czasy, kiedy moja Babcia z zawziętością przygotowywała ozory, cynaderki, żołądki i serca drobiowe, ba, nawet móżdżek wieprzowy, który zresztą był niesamowitym rarytasem w moim domu. Dziś już rzadko spotyka się prawdziwych wielbicieli tych produktów, a szkoda, bo mają w sobie duży potencjał. </p><p style="text-align: justify;">Chciałabym Wam zaproponować dzisiaj prosty sposób na przygotowanie serduszek drobiowych - potrawka z serduszek drobiowych. Smaczna, sycąca, a jednocześnie trochę nieoczywista. Może i nie wygląda, ale gwarantuję, że smakuje bardzo dobrze.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-xpbWakBKh2Y/YVg1UC_3igI/AAAAAAAAfXQ/WZsfhhRXVzA5mEj-4pPCvsQy41xEqH0EwCPcBGAYYCw/s2048/gulasz%2Bserca%2Bdrobiowe%2B%252812%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1365" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-xpbWakBKh2Y/YVg1UC_3igI/AAAAAAAAfXQ/WZsfhhRXVzA5mEj-4pPCvsQy41xEqH0EwCPcBGAYYCw/w426-h640/gulasz%2Bserca%2Bdrobiowe%2B%252812%2529.jpg" width="426" /></a></div><p style="text-align: justify;"><b><u>POTRAWKA Z SERDUSZEK DROBIOWYCH</u></b></p><p style="text-align: justify;">Składniki:</p><p style="text-align: justify;"></p><ul><li>400 g serduszek drobiowych</li><li>1 średnia cebula</li><li>2 ząbki czosnku</li><li>2 łyżki oleju do smażenia</li><li>1 marchewka</li><li>1 pietruszka</li><li>1/2 łyżeczki suszonego majeranku</li><li>2 ogórki kiszone</li><li>2 kulki ziela angielskiego</li><li>1 liść laurowy</li><li>sól, pieprz do smaku</li><li>2 łyżki śmietany 12%</li><li>do podania: kasza lub ryż </li></ul><div>Przygotowanie:</div><div><ol><li>Czosnek i cebulę obieram, kroję i szklę na oleju, razem z zielem angielskim i liściem laurowym.</li><li>Serduszka drobiowe myję, osuszam i usuwam wystające tętnice (jeśli są) oraz odcinam przerosty w postaci białej tłuszczowej tkanki. Tak przygotowane serduszka wrzucam na patelnię.</li><li>Marchewkę, pietruszkę obieram i kroję w drobna kostkę i dodaję do serduszek. </li><li>Dorzucam także suszony majeranek. </li><li>Dolewam pół szklanki wody i duszę całość do miękkości pod przykryciem.</li><li>Kiedy warzywa i mięso zmięknie, dodaję pokrojone w kostkę ogórki kiszone i duszę całość jeszcze 10 minut. </li><li>Doprawiam solą i pieprzem, mieszam ze śmietaną. </li><li>Podaję od razu po przygotowaniu, najlepiej z ugotowaną kaszą (jęczmienną, perłową czy pęczka) lub ryżem. </li></ol><div>SMACZNEGO!</div></div><p></p>Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-20506673667452093952021-10-03T11:53:00.000+02:002021-10-03T11:53:04.859+02:00SYROP Z OWOCÓW CZARNEGO BZU<p style="text-align: justify;">Kontynuując tematykę przetworów na zimę, z naciskiem na takie, które wspierając naszą odporność, zapraszam Was po przepis na syrop z owoców czarnego bzu. Czarny bez jest wspaniały, ponieważ dwukrotnie w roku można wykorzystać jego dary - wiosną drobne, białe kwiaty, jesienią natomiast czarne okrągłe owoce. Ponadto rośnie dziko, na bezdrożach, przy polach, łąkach czy na nieużytkach, więc nie trzeba go samodzielnie hodować - wystarczy wybrać się na spacer i skorzystać z możliwości zrywania na ogólnodostępnym terenie. </p><p style="text-align: justify;">Czarny bez (owoce i kwiaty) zawierają dużo flawonoidów, a to oznacza, że przetwory z bzu działają przeciwzapalnie, antyoksydacyjnie, a także wzmacniają układ krwionośny. </p><p style="text-align: justify;">W tym roku może już być ciężko, aby znaleźć jeszcze owoce, chociaż u mnie na wsi gdzieniegdzie jeszcze wiszą. Owoce najlepiej zbierać w połowie września, w miejscach oddalonych od sieci dróg, najlepiej rano, zanim słońce je nagrzeje. </p><p style="text-align: justify;">Przygotowany syrop z owoców czarnego bzu wykorzystuję najczęściej do herbaty, zamiast miodu czy innych substancji słodzących. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-sRxQRCIgFsE/YVgwnAkFSFI/AAAAAAAAfW8/362ywGd9-sgMiZZXazLo3eJ-FM0iBJ81gCLcBGAsYHQ/s2048/sok%2Bz%2Bczarnego%2Bbzu%2B%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1365" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-sRxQRCIgFsE/YVgwnAkFSFI/AAAAAAAAfW8/362ywGd9-sgMiZZXazLo3eJ-FM0iBJ81gCLcBGAsYHQ/w426-h640/sok%2Bz%2Bczarnego%2Bbzu%2B%25281%2529.jpg" width="426" /></a></div><p style="text-align: justify;"><b><u>SYROP Z OWOCÓW CZARNEGO BZU</u></b></p><p style="text-align: justify;">Składniki:</p><p style="text-align: justify;"></p><ul><li>1 kg owoców czarnego bzu (już obranych z kijków, same kulki)</li><li>1 szklanka cukru + ewentualnie do dosłodzenia</li><li>1/2 cytryny </li></ul><p></p><p style="text-align: justify;">Przygotowanie:</p><p style="text-align: justify;"></p><ol><li>Cytrynę szoruję pod bieżącą wodą i następnie sparzam wrzątkiem.</li><li>Owoce, które zostały przebrane, pozbawione gałązek i liści wrzucam do garnka, dodaję pokrojoną na kawałki cytrynę. Wsypuję szklankę cukru i duszę na wolnym ogniu, aż owoce całkowicie się rozpadną i tym samym puszczą maksymalną ilość soku.</li><li>Powstałą mieszankę przelewam przez sito, przecieram owoce, a pozostałe skórki i pestki wyrzucam. </li><li>Sok przelewam ponownie do garnka przez sitko z drobnymi oczkami, aby dodatkowo jeszcze go przefiltrować. </li><li>Jeśli jest taka potrzeba, można powstały sok jeszcze dosłodzić.</li><li>Przygotowany tak sok przelewam do wyparzonych słoików/szklanych butelek i mocno zakręcam.</li><li>W garnku, gdzie na dnie wyłożyłam cienką szmatkę, układam słoiki/butelki tak, aby nie stykały się ściankami. Wlewam ciepłą wodę, do 3/4 wysokości słoików (najlepiej, aby w jednej partii były słoiki podobnej wielkości). </li><li>Gotuję 15-20 minut od chwili zagotowania wody w garnku.</li><li>Gotowe słoiki wyjmuję ostrożnie z wrzątku i ustawiam na blacie przykrytym ściereczką. Pozostawiam do całkowitego wystudzenia. </li></ol><div><br /></div><div>SMACZNEGO!</div><p></p>Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-15244888581056311432021-10-02T11:55:00.001+02:002021-10-02T11:55:29.099+02:00MALINY W SYROPIE NA ZIMĘ<p style="text-align: justify;"> Mamy już październik, więc w większości przypadków sezon malinowy można uznać za zakończony (w zależności od gatunków malin, jakie macie na ogrodach), oczywiście za wyjątkiem malin dostępnych cały rok w sklepie. Maliny są bardzo wdzięcznymi owocami - można je wykorzystać w wypiekach, lodach i innych deserach, przetworach a nawet w daniach wytrawnych. Nadają się idealnie to mrożenia, aby móc się cieszyć nimi cały rok. </p><p style="text-align: justify;">Dziś skupię się na malinowych przetworach. Najczęstszymi formami, którymi posługuję się podczas wekowania tych owoców to sok malinowy, dżem albo maliny w syropie, na które przepis znajdziesz poniżej. Myślę, że to najprostszy i jednocześnie najszybszy sposób. Tak zawekowane owoce można wykorzystywać m.in. jako baza do deserów, do lodów, naleśników czy ryżu na słodko oraz do herbaty w zimowe wieczory. </p><p style="text-align: justify;">Warto też wspomnieć o zdrowotnych właściwościach malin - zawierają dużo wartościowych składników mineralnych, ale także przetwory z malin polecane są jako element wspierający naszą odporność, co jest tak istotne w zbliżającym się, jesienno-zimowym okresie. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-IoBIf8Cy4ww/YVgpzgEYMcI/AAAAAAAAfW0/BrwDDE0fdUU4p06RxZraihkO6az4qPNUQCLcBGAsYHQ/s2048/maliny%2Bw%2Bsyropie%2B%252810%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1448" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-IoBIf8Cy4ww/YVgpzgEYMcI/AAAAAAAAfW0/BrwDDE0fdUU4p06RxZraihkO6az4qPNUQCLcBGAsYHQ/w452-h640/maliny%2Bw%2Bsyropie%2B%252810%2529.jpg" width="452" /></a></div><p style="text-align: justify;"><b><u>MALINY W SYROPIE NA ZIMĘ</u></b></p><p style="text-align: justify;">Składniki:</p><p style="text-align: justify;"></p><ul><li>dojrzałe maliny</li><li>cukier kryształ</li><li>woda przegotowana, wystudzona</li><li>wyparzone słoiki + nakrętki</li><li>garnek do wekowania + szmatka</li></ul><div>Przygotowanie:</div><div><ol><li>Maliny płuczę pod bieżącą wodą, przebieram i usuwam brzydkie czy zepsute owoce. </li><li>Słoiki myję, wyparzam wrzątkiem albo w piekarniku i zostawiam do wystudzenia,</li><li>Maliny układam ciasno w słoikach, każdą warstwę przesypując cukrem. Jeśli mamy słoik 100-200 ml, wsypuję po łyżeczce cukru na warstwę, jeśli słoik jest większy - łyżkę cukru na warstwę. Podane ilości cukru są orientacyjne, można oczywiście modyfikować. </li><li>Każdy słoik zalewam wystudzoną, przegotowaną wodą i mocno zakręcam. </li><li>W garnku, w którym będę gotować słoiki, układam na całym dnie kawałek szmatki. Ustawiam słoiki, aby się nie dotykały ściankami i wlewam wodę do 3/4 wysokości słoików. </li><li>Gotuję około 10 minut od chwili zagotowania wody w garnku. </li><li>Ostrożnie wyciągam ugotowane słoiki i ustawiam na blacie do całkowitego wystudzenia. </li><li>Przy kolejnych partiach słoików z malinami postępuję tak samo, jak w punkcie 5-7. </li></ol><div>SMACZNEGO!</div></div><div><br /></div><p></p>Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-6478739452505290612021-09-25T19:11:00.004+02:002021-09-25T19:11:20.495+02:00KREM Z OGÓRKÓW KISZONYCH NA KOŚCIACH<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-y6yeqIkRmeU/YU9X1-W7FtI/AAAAAAAAfTo/uJEzH1pPbcEMl8eN8kDt5CMlcM5fjhncgCLcBGAsYHQ/s2048/krem%2Bog%25C3%25B3rki%2Bkiszone%2B%252812%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1365" data-original-width="2048" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-y6yeqIkRmeU/YU9X1-W7FtI/AAAAAAAAfTo/uJEzH1pPbcEMl8eN8kDt5CMlcM5fjhncgCLcBGAsYHQ/w640-h426/krem%2Bog%25C3%25B3rki%2Bkiszone%2B%252812%2529.jpg" width="640" /></a></div><p style="text-align: justify;">W ostatnim poście zachwalałam Wam zupę <a href="https://karmel-itka.blogspot.com/2021/09/krem-z-ziemniakow-z-boczkiem.html" target="_blank">krem z ziemniaków z boczkiem</a> oraz fakt, iż zupę krem można zrobić praktycznie z każdych warzyw. Dziś, dla potwierdzenia swoich słów proponuję zupę krem z ogórków kiszonych, którą przygotowałam na wędzonych kościach wołowych. Taki dodatek do zupy krem z ogórków kiszonych powoduje, że ma ona pełniejszy, intensywniejszy smak, który mnie osobiście kojarzy się z ogórkową mojej Babci. Zawsze wyrazista, mocno kwaśna, mięsna i gęsta. </p><p style="text-align: justify;">Ten krem z ogórków kiszonych jest do niej bardzo podobny - wyrazisty, kwaśny, pachnący wędzonką. Sycący i idealny na jesienną pluchę. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-5VrhnOdxdEU/YU9YF1vjEMI/AAAAAAAAfTw/czmkFAwcMxUdvNyrHRRakcRmjKzGPFFkACLcBGAsYHQ/s2048/krem%2Bog%25C3%25B3rki%2Bkiszone%2B%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1365" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-5VrhnOdxdEU/YU9YF1vjEMI/AAAAAAAAfTw/czmkFAwcMxUdvNyrHRRakcRmjKzGPFFkACLcBGAsYHQ/w426-h640/krem%2Bog%25C3%25B3rki%2Bkiszone%2B%25284%2529.jpg" width="426" /></a></div><p style="text-align: justify;"><b>KREM Z OGÓRKÓW KISZONYCH NA KOŚCIACH WĘDZONYCH</b></p><p style="text-align: justify;">Składniki:</p><p style="text-align: justify;"></p><ul><li>1 duża cebula</li><li>1 ząbek czosnku</li><li>1 mała kość wędzona wołowa lub wieprzowa</li><li>2 łyżki oleju do smażenia</li><li>2 ziela angielskie</li><li>1 liść laurowy</li><li>1 duży korzeń pietruszki</li><li>średni kawałek bulwy selera korzeniowego</li><li>1 duża marchew</li><li>3 duże ziemniaki</li><li>5 szklanek wody (1,25 litra)</li><li>4 ogórki kiszone </li><li>3/4 szklanki wody po ogórkach kiszonych*</li><li>pieprz mielony do smaku</li><li>do podania: posiekany zielony koperek, śmietana 12% </li></ul><div>Przygotowanie:</div><div><ol><li>Cebulę i czosnek obieram, kroję na mniejsze kawałki i szklę na oleju, wraz z zielem angielskim i liściem laurowym. </li><li>Kiedy cebula będzie przezroczysta, a czosnek zarumieniony, dodaję wędzoną kość, obrane i pokrojone na mniejsze kawałki warzywa (marchew, seler, ziemniaki i pietruszkę), wlewam wodę i gotuję do miękkości warzyw. </li><li>Kiedy warzywa będą już miękkie, wyjmuję kość, ziele angielskie oraz liść laurowy. </li><li>Do ugotowanych warzyw dodaję podzielona na ćwiartki ogórki kiszone oraz wodę po ogórkach, gotuję dodatkowe 7-8 minut (od chwili ponownego zagotowania). Zestawiam z ognia.</li><li>Najlepiej jeszcze mocno ciepłą zupę miksuję na gładki krem - ostrożnie, aby się nie poparzyć. Można odczekać także dłuższą chwilę, a następnie zupę ponownie podgrzać przed podaniem. </li><li>Doprawiam pieprzem do smaku - sól, biorąc pod uwagę słoność ogórków kiszonych, nie powinna być konieczna. </li><li>Jeśli zupa wyszła zbyt gęsta, na co ma wpływ rodzaj używanych ziemniaków, można dodać trochę wody.</li><li>Podaję z kleksem śmietany oraz posiekanym zielonym koperkiem. </li></ol><div>* wodę po ogórkach kiszonych można pominąć, jeśli ktoś nie życzy sobie, aby zupa była aż tak mocno kwaśna. Wtedy uzupełniamy zupę wodą, w tej samej ilości. </div></div><div><br /></div><div><b>SMACZNEGO!</b></div><p></p>Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-20280175582691233232021-09-22T15:57:00.018+02:002021-09-22T17:01:08.906+02:00KREM Z ZIEMNIAKÓW Z BOCZKIEM<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-QHnddIRXoZk/YUtBPaaVVlI/AAAAAAAAfOk/8GstZxngpcwnMAykOCxm6ooBDtKpCQtuACLcBGAsYHQ/s2048/krem%2Bz%2Bziemniak%25C3%25B3w%2B%252813%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1365" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-QHnddIRXoZk/YUtBPaaVVlI/AAAAAAAAfOk/8GstZxngpcwnMAykOCxm6ooBDtKpCQtuACLcBGAsYHQ/w426-h640/krem%2Bz%2Bziemniak%25C3%25B3w%2B%252813%2529.jpg" width="426" /></a></div></div><p style="text-align: justify;">Przez wiele lat traktowaliśmy wszelkie zupy po macoszemu. Bo tym nie można się najeść, bo przygotowanie długo trwa, bo od razu wychodzi porcja jak dla wojska... Bzdura! No, może z tą ilością to trochę racji w tym jest, ale ma to swoje plusy. Zupy można mrozić, a nie ma nic lepszego niż gotowy obiad domowej roboty w sytuacjach, kiedy naprawdę nie ma czasu na gotowanie. Ponadto zupy, takie jak zupa krem z ziemniaków, mogą być naprawdę treściwe i przede wszystkim wartościowe. Trzeba tylko wiedzieć, jak dobierać składniki, aby zupa mogła śmiało stanowić samodzielne danie.</p><p style="text-align: justify;">Coraz częściej wybieramy zupy krem. Choć do niedawna był to u nas kulinarny temat zakazany ("bo tam nie wiadomo, co w środku zmiksowałaś"), powoli się przełamujemy i średnio raz w tygodniu przygotowujemy zupę krem z różnych warzyw. Są to np. mono-zupy (np. krem z marchewki czy z dyni) czy też całkowite miksy warzywne (krem z białych warzyw, krem z zielonych warzyw). Wszystkie są wspaniałe, a każda swoim smakiem zabiera nas w zupełnie inne rejony świata. Wiecie, takie podróże widelcem po mapie 😅</p><p style="text-align: justify;">Dziś proponuję Wam zupę krem z ziemniaków. Kremowa, bardzo treściwa i pełna smaku. Nie spodziewałam się, że będzie tak fantastyczna, a jednocześnie tak łatwa w przygotowaniu. Podaję ją z uprażonym boczkiem. Ziemniaki i boczek to moje ulubione połączenie jesienią, trochę w stylu comfort food. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-Q7B-M_uQpI8/YUtBQld5rDI/AAAAAAAAfOo/jumme2Za240f3Uk6NooilLe91qWuIRj_ACLcBGAsYHQ/s2048/krem%2Bz%2Bziemniak%25C3%25B3w%2B%25281%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1365" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-Q7B-M_uQpI8/YUtBQld5rDI/AAAAAAAAfOo/jumme2Za240f3Uk6NooilLe91qWuIRj_ACLcBGAsYHQ/w427-h640/krem%2Bz%2Bziemniak%25C3%25B3w%2B%25281%2529.jpg" width="427" /></a></div><p style="text-align: justify;"><b>ZUPA KREM Z ZIEMNIAKÓW</b></p><p style="text-align: justify;"></p><ul><li style="text-align: justify;">500 g obranych ziemniaków*</li><li style="text-align: justify;">2 obrane, duże marchewki**</li><li style="text-align: justify;">1 obrany korzeń pietruszki</li><li style="text-align: justify;">1/4 obranej korzenia selera</li><li style="text-align: justify;">1 litr bulionu warzywnego lub drobiowego</li><li style="text-align: justify;">1 średnia cebula</li><li style="text-align: justify;">2 ząbki czosnku</li><li style="text-align: justify;">3 łyżki oliwy z oliwek</li><li style="text-align: justify;">przyprawy: gałka muszkatołowa, sól, pieprz, pieprz ziołowy</li><li style="text-align: justify;">do podania: uprażony boczek</li></ul><div style="text-align: justify;">Sposób przygotowania:</div><div><ol><li style="text-align: justify;">Ziemniaki kroję na ćwiartki, aby szybciej się ugotowały. Marchewkę, pietruszkę i seler również kroję w mniejsze kawałki. Cebulę kroję w piórka, ząbki czosnku obieram i rozgniatam nożem, aby oddały więcej smaku.</li><li style="text-align: justify;">W dużym garnku szklę cebulę na oliwie z oliwek, dodaję czosnek i przesmażam. Wrzucam pokrojone warzywa, wlewam bulion i zagotowuję. Gotuję ok. 25-30 minut, aż warzywa będą idealnie miękkie, co jest ważne, aby zblendowały się na gładko.</li><li style="text-align: justify;">Po ugotowaniu miksuję całość na gładko. Doprawiam 1/2 łyżeczki gałki muszkatołowej, solą, pieprzem i pieprzem ziołowym. Mieszam. Jeśli zupa wyszła zbyt gęsta (mają na to wpływ ziemniaki, jakie wybierzemy), dolewam gorącej wody na tyle, aby konsystencja była odpowiednia. </li><li style="text-align: justify;">Na suchą, rozgrzaną patelnię wrzucam garść drobno pokrojonego boczku i smażę tak długo, aż tłuszcz częściowo się wytopi, a sam boczek będzie złocisty i chrupiący. </li></ol><div style="text-align: justify;">SMACZNEGO!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div></div><div style="text-align: justify;">* Wybierając ziemniaki do zupy najlepiej sięgnąć po odmiany mączyste, rozpadające się, co pozytywnie wpłynie na konsystencję zupy. </div><div style="text-align: justify;">** W mojej zupie użyłam warzyw z bulionu, w duchu zero waste. </div><p></p>Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-76744867546949624792021-03-17T15:09:00.001+01:002021-03-17T15:09:32.013+01:00WYTRAWNE MUFFINKI Z SUSZONYMI POMIDORAMI<p style="text-align: justify;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-ulF_o2ntHLE/YFINQwtCH8I/AAAAAAAAePI/RynscwNArdkBSqAHbGWUHiEARWE97Z-iQCLcBGAsYHQ/s2048/muffinki_wytrawne.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1151" height="775" src="https://1.bp.blogspot.com/-ulF_o2ntHLE/YFINQwtCH8I/AAAAAAAAePI/RynscwNArdkBSqAHbGWUHiEARWE97Z-iQCLcBGAsYHQ/w436-h775/muffinki_wytrawne.jpg" width="436" /></a></div><span style="font-family: times;"><p style="text-align: justify;">Wytrawne muffinki z suszonymi pomidorami, które dzisiaj Wam proponują są RE-WE-LA-CYJ-NE! I to żadna przesada, naprawdę smakują genialnie i po przygotowaniu ich bardzo żałowałam, że zrobiłam ich tak mało! Jest to jeden z tych przepisów, które trafiły na moją checklistę "Do ponownego przygotowania". </p></span><p></p><p style="text-align: justify;"><span style="font-family: times;">Przyznaję się bez bicia, że niewiele mam przepisów, do których wracam. W Internecie jest tyle inspiracji kulinarnych na polskich blogach, ale także u naszych zachodnich sąsiadów - tych tuż obok, jak i tych za Oceanem. To jest trochę tak, jak z książkami. Czytam ich więcej i więcej, a one nadal przybywają i lista tych, które tak bardzo pragnę przeczytać niemiłosiernie rośnie. A czasu nie przybywa. Z przepisami jest dokładnie tak samo. Pojawiają się coraz to nowsze inspiracje, lista tych do wypróbowania stale się wydłuża, a czasu (i miejsca w żołądku) jak na złość, wręcz coraz mniej. </span></p><p style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #262626;"><span style="font-family: times;">Gwarantuję Wam, że po zjedzeniu ich, wytrwane muffinki z suszonymi pomidorami staną się hitem Waszych porannych kulinarnych przyjemności!</span></span></p><p style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #262626;"><span style="font-family: times;"><br /></span></span></p><p></p><div style="text-align: justify;"><span style="background-color: white; color: #262626;"><span style="font-family: times;"><b>WYTRAWNE MUFFINKI Z SUSZONYMI POMIDORAMI </b></span></span></div><span style="background-color: white; color: #262626;"><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: times;">(6 mniejszych sztuk)</span></div></span><p></p><span style="font-family: times;"><span style="background-color: white; color: #262626;"><div style="text-align: justify;"><ul><li>2 jajka</li><li>1/2 szklanki odtłuszczonego mleka bez laktozy</li><li>1/3 szklanki oleju od pomidorów suszonych</li><li>200 g mąki</li><li>2 łyżeczki proszku do pieczenia</li><li>1/2 łyżeczki soli</li><li>50 g startego sera Grana Padano</li><li>5 suszonych pomidorów z oleju</li><li>70 g wędliny drobiowej</li><li>1 łyżeczka mieszanki suszonej bazylii i suszonego oregano</li><li>kilka oliwek zielonych</li></ul></div></span></span><div style="text-align: justify;"><span style="color: #262626;"><span style="font-family: times;">Sposób przygotowania:</span></span></div><span style="background-color: white; color: #262626;"><div style="text-align: justify;"><ol><li><span style="font-family: times;">Piekarnik rozgrzewam do 180 stopni Celsjusza.</span></li><li>Mąkę, proszek, sól, suszone zioła i ser mieszam razem.</li><li>Jajka, olej, mleko łączę razem i dodaje do suchych składników. Wrzucam pokrojone drobno: wędlinę i pomidory suszone. Mieszam.</li><li>Przekładam do silikonowych foremek na muffinki. Dekoruję plastrami oliwek. </li><li>Piekę ok. 10-15 minut, aż wierzch pięknie zbrązowieje.</li></ol></div></span><span style="background-color: white; color: #262626;"><div style="text-align: justify;"><span style="font-family: times;">Smacznego!</span></div></span>Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-48563566097812650372021-03-17T14:30:00.006+01:002021-03-17T14:30:45.346+01:00HUMMUS Z BURAKIEM<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://1.bp.blogspot.com/-br8BV0polTM/YFH8uzgRcGI/AAAAAAAAePA/fvOR-gtJub4TI62RxiXPYp6tgxY9PxejgCLcBGAsYHQ/s2048/hummus_burak.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1365" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-br8BV0polTM/YFH8uzgRcGI/AAAAAAAAePA/fvOR-gtJub4TI62RxiXPYp6tgxY9PxejgCLcBGAsYHQ/w426-h640/hummus_burak.jpg" width="426" /></a></div><p style="text-align: justify;">Mogę śmiało rzec, że jesteśmy wręcz fanatykami hummusu. Klasyczny, z suszonymi pomidorami, z ziołami czy taki jak ten, hummus z burakiem – pochłaniamy hummus kilogramami (rocznie) i każdą wersję bardzo cenimy, bo każdy hummus wnosi coś zupełnie innego w naszą codzienność. </p><p style="text-align: justify;">Hummus nadaje się na kanapki, nawet te do pracy (z dużą ilością chrupiącej sałaty). Gwarantuję, że kolegom z pracy szczęka opadnie, kiedy zobaczą taką cudowną propozycję na drugie śniadanie. Hummus pasuje też do surowych warzyw na zdrową przekąskę (z marchewką, ogórkiem, selerem naciowym). Można go także jeść prosto ze słoiczka, tak jak robię to ja! </p><p style="text-align: justify;">Nasz dzisiejszy hummus z burakiem zapewne nie jest dla nikogo z foodies, czyli pasjonatów jedzenia, czymś nowym. Szczególnie w okresie jesiennym buraki znajdują szerokie zastosowanie i często stanowią składnik blogerskich przepisów, w tym także tych na hummus. Dziś jednak zaproponuję Wam moją wersję. Liczę, że przypadnie Wam do gustu tak samo, jak i nam. Bon Appetit! 😉</p><p style="text-align: justify;"><b>HUMMUS Z BURAKIEM</b></p><li style="box-sizing: border-box; list-style-type: disc; margin-left: 20px;">200 g ugotowanej ciecierzycy (np. z puszki)</li><li style="box-sizing: border-box; list-style-type: disc; margin-left: 20px;">150-200 g pieczonego, obranego buraka (średniej wielkości bulwa)</li><li style="box-sizing: border-box; list-style-type: disc; margin-left: 20px;">sok z 1/2 cytryny</li><li style="box-sizing: border-box; list-style-type: disc; margin-left: 20px;">2 czubate łyżki pasty tahina, najlepiej <a href="https://karmel-itka.blogspot.com/2014/09/domowa-pasta-sezamowa-tahini.html">domowej roboty</a></li><li style="box-sizing: border-box; list-style-type: disc; margin-left: 20px;">1-2 obrane ząbki czosnku</li><li style="box-sizing: border-box; list-style-type: disc; margin-left: 20px;">sól, pieprz do smaku</li><li style="box-sizing: border-box; list-style-type: disc; margin-left: 20px;">ewentualnie oliwa z oliwek lub łyżka lodowatej wody</li><br /><div>Sposób przygotowania:</div><div><ol style="text-align: left;"><li>Jeśli używasz ciecierzycy z puszki, odcedź ją na sicie. Jeśli sam gotujesz ciecierzycę, powinna być ona miękka i wystudzona - najlepiej namoczyć ciecierzycę na noc, a później ugotować do miękkości, co zajmuje około 40-50 minut. </li><li>Żeby upiec buraka - nastawiam piekarnik na 180 stopni Celsjusza. Bulwę średniej wielkości szoruję dokładnie pod bieżącą wodą, dzielę na połowę, owijam folią aluminiową i wstawiam do rozgrzanego pieca. Po 45-55 minutach burak powinien być idealnie miękki. Po upieczeniu obieram go i zostawiam, aż wystygnie.</li><li>Ciecierzycę blenduję wraz z czosnkiem i pastą sezamową na gładką masę. Dodaję upieczonego buraka, sok z cytryny, sól i pieprz. Jeśli hummus jest zbyt zwarty, dodaję oliwę z oliwę lub łyżkę lodowatej wody. </li><li>Dekoruję prażonymi ziarnami sezamu. Podaję ze świeżym pieczywem lub surowymi warzywami, np. selerem naciowym czy marchewką.</li><li>Hummus przechowuję w lodówce, w zamkniętym słoiczku maksymalnie do 3 dni. </li></ol><div>SMACZNEGO!</div></div>Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-3454876671586568422021-01-23T19:33:00.008+01:002021-03-17T13:34:37.012+01:00KOKTAJL Z OWOCÓW LEŚNYCH PRZY NIEDOCZYNNOŚCI TARCZYCY<p style="margin-left: 40px; text-align: center;"> <a href="https://1.bp.blogspot.com/-2lH11S6VAs4/YAxoqwpeZpI/AAAAAAAAd-I/l25xgKTPxrQ8oD7BxNbDi32Jud7nV7iwACLcBGAsYHQ/s2048/koktajl_owoce_le%25C5%259Bne.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2048" data-original-width="1365" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-2lH11S6VAs4/YAxoqwpeZpI/AAAAAAAAd-I/l25xgKTPxrQ8oD7BxNbDi32Jud7nV7iwACLcBGAsYHQ/w426-h640/koktajl_owoce_le%25C5%259Bne.jpg" width="426" /></a></p><p style="text-align: justify;">Szykują się duże zmiany w naszych nawykach żywieniowych. Codzienność musimy dopasować do takich przypadłości, jak SIBO czy niedoczynność tarczycy. To wiąże się również z nowymi treściami na blogu - mam nadzieję, że tym razem kolejna tak długa nieobecność już nie nastąpi (nie było mnie ponad pół roku!). </p><p style="text-align: justify;">Póki co proponuję Wam wspaniały, sycący i mocno koktajl z owoców leśnych, bez laktozy oraz w pełni przeznaczony dla osób z niedoczynnością tarczycy. Niedoczynność tarczycy wymaga zmiany nawyków żywieniowych i ograniczenia spożycia niektórych produktów spożywczych, które mogą niekorzystnie wpływać na zdrowie. O tym będę pisać w kolejnych postach.<br /></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><u><b>KOKTAJL Z OWOCÓW LEŚNYCH</b></u> <br />4 porcje<br /></p><ul style="text-align: left;"><li>250 g mrożonych owoców leśnych</li><li>250 g gęstego kefiru bez laktozy o obniżonej zawartości tłuszczu</li><li>1 szklanka mleka bez laktozy, 1,5% zaw. tłuszczu</li><li>odrobina miodu, stewii bądź erytrytolu do smaku</li></ul><p>Na 15 minut przed przygotowaniem koktajlu z owoców leśnych wyjmuję owoce z zamrażarki. Następnie wszystkie składniki blenduję na gładko. I gotowe!</p><p><b>Smacznego!</b><br /></p>Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-91431660656699724762020-03-06T19:47:00.000+01:002020-03-06T21:19:08.134+01:00TORT RED VELVET<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-2_ROYu3Se5A/XmKIuhMIG-I/AAAAAAAAbyw/NiyXXE45yNkCqLXxJaa6-Xy3LCxzUc_aQCLcBGAsYHQ/s1600/tort_red_velvet%2B%252810%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1044" data-original-width="1600" height="416" src="https://1.bp.blogspot.com/-2_ROYu3Se5A/XmKIuhMIG-I/AAAAAAAAbyw/NiyXXE45yNkCqLXxJaa6-Xy3LCxzUc_aQCLcBGAsYHQ/s640/tort_red_velvet%2B%252810%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Już w niedzielę, 8.03. będziemy świętować Dzień Kobiet, a zaraz po nim Dzień Mężczyzny, a więc każdy z nas obchodzi swoje święto.<br />
<br />
Kwiaty, alkohol, spotkania w kawiarniach, wyjścia do kina i setki bombonierek - z tym kojarzą mi się obchody podobnych okazji. Ale przecież można inaczej! Każdy z nas jest wyjątkowy, podarujmy więc sobie wzajemnie odrobinę luksusu i wyjątkowości. Upieczmy sobie tort!<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-3nMfl9qJjow/XmKIvNAS9GI/AAAAAAAAby4/jxUrgmBvhucBXwvMQuBHyEEiH6QMuX1ZQCLcBGAsYHQ/s1600/tort_red_velvet%2B%252822%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-3nMfl9qJjow/XmKIvNAS9GI/AAAAAAAAby4/jxUrgmBvhucBXwvMQuBHyEEiH6QMuX1ZQCLcBGAsYHQ/s640/tort_red_velvet%2B%252822%2529.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
Ale to nie byle jaki, bo red velvet cake. Wspaniały, wilgotny i ciężki biszkopt w kolorze bordowym, a do tego kontrastujący biały krem (trochę patriotycznie) o delikatnym smaku. Genialne i proste, bo chociaż prezentuje się zjawiskowo, to przygotowanie nie wymaga większych umiejętności, prócz dobrego przepisu. Jak ten poniżej.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-eTKFYEkP3UI/XmKIu4fpQZI/AAAAAAAAby0/e564Cywunl8-Z371_8ruh4DOipTVGuqmQCLcBGAsYHQ/s1600/tort_red_velvet%2B%252826%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1068" data-original-width="1600" height="426" src="https://1.bp.blogspot.com/-eTKFYEkP3UI/XmKIu4fpQZI/AAAAAAAAby0/e564Cywunl8-Z371_8ruh4DOipTVGuqmQCLcBGAsYHQ/s640/tort_red_velvet%2B%252826%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>RED VELVET CAKE</b><br />
(tortownica o średnicy ok 26 cm)<br />
<br />
Składniki ciasta<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>1 kostka (250 g) miękkiego masła</li>
<li>1,5 szklanki cukru </li>
<li>2 i 3/4 szklanki mąki pszennej</li>
<li>4 jajka</li>
<li>1 łyżeczka proszku do pieczenia </li>
<li>1 łyżeczka sody oczyszczonej </li>
<li>1 łyżeczka ekstraktu waniliowego</li>
<li>szczypta soli</li>
<li>2 łyżki kakao</li>
<li>1 szklanka maślanki </li>
<li>czerwony barwnik spożywczy</li>
</ul>
Składniki kremu<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>500 g serka mascarpone</li>
<li>500 g śmietany 30% lub 36% (kremówka)</li>
<li>3/4 szklanki cukru pudru</li>
</ul>
Dodatkowo<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>bezy do dekoracji (<a href="https://karmel-itka.blogspot.com/2015/02/bezy-przepis-podstawow.html">z tego przepisu</a>)</li>
</ul>
Jak przyrządzić?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Rozgrzewam piekarnik do temperatury 190 stopni Celsjusza. </li>
<li>Miękkie masło ucieram z cukrem i ekstraktu waniliowego do uzyskania puszystej, białej masy. Następnie wbijam po jednym jajku, za każdym razem dokładnie miksując. </li>
<li>Mąkę pszenną, kakao, proszek do pieczenia i sodę oczyszczoną przesiewam do miski i mieszam ze szczyptą soli. Dodaję do masy maślanej, łączę za pomocą szpatułki do uzyskania jednolitego ciasta. </li>
<li>Na końcu mieszam z barwnikiem spożywczym oraz maślanką. Ilość dodanego barwnika zależy od tego, jakim barwnikiem dysponujemy - osobiście polecam barwnik w żelu, dodaję wtedy go około 2 płaskich łyżeczek. </li>
<li>Tak przygotowane ciasto wylewam do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Wygładzam wierzch i wstawiam do rozgrzanego piekarnika. Piekę 50 minut do tzw. suchego patyczka (kiedy drewniany patyczek wbity w środek ciasta po wyjęciu pozostaje suchy, nie oblepiony surowym ciastem).</li>
<li>Po upieczeniu studzę w uchylonym piekarniku, następnie dzielę na trzy biszkopty. </li>
<li>Schłodzoną śmietankę ubijam na sztywno. Następnie dodaję stopniowo cukier puder, miksując po każdego dodanej porcji, aby cukier się rozpuścił. Po zużyciu całego cukru dodaję porcjami także serek mascarpone i łączę w gładki, jednolity krem. Schładzam go w lodówce przez około 1-2 godziny.</li>
<li>Kiedy krem nieco stężeje w lodówce, przekładam nim ciasto. Dekoruję boki oraz wierzch, na którym układam gotowe, pokruszone lub w całości bezy, najlepiej w różnych kolorach. </li>
</ol>
SMACZNEGO!<br />
</div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-64826513793677883572020-02-27T10:02:00.000+01:002020-02-27T10:02:35.640+01:00ZAPIEKANA KASZA MANNA <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-tHCUFX8JdiE/XlF5ItKQpvI/AAAAAAAAbvM/JBAGLDOGGe4V8ePfktM1NT3P1WsvQqiagCLcBGAsYHQ/s1600/kasza_manna_zapiekana%2B%25288%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1118" data-original-width="1600" height="446" src="https://1.bp.blogspot.com/-tHCUFX8JdiE/XlF5ItKQpvI/AAAAAAAAbvM/JBAGLDOGGe4V8ePfktM1NT3P1WsvQqiagCLcBGAsYHQ/s640/kasza_manna_zapiekana%2B%25288%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Mawiają, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia. Szczególnie, kiedy żyje się szybko i jada w ciągłym biegu, warto znaleźć czas rano, aby zjeść coś porządnego. Najlepiej na ciepło.<br />
<br />
Uwielbiamy ciepłe śniadania - owsianki, jaglanki, płatki ryżowe na mleku roślinnym, zapiekane owoce czy taką opcję jak tę: <b>zapiekana kasza manna</b>, najlepiej z owocami. Zwykle w naszej kuchni królują owoce sezonowe, tę wersję przygotowaliśmy dużo wcześniej z wiśniami. Jednak zapiekana kasza manna równie dobrze smakuje z malinami, truskawkami, borówkami, porzeczkami czy śliwkami.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-vNsinkBj2tI/XlF5IcBhu1I/AAAAAAAAbvI/9s3RuAPCgh001th0meZ_x03tPWyh1mxcQCLcBGAsYHQ/s1600/kasza_manna_zapiekana%2B%252817%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1085" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-vNsinkBj2tI/XlF5IcBhu1I/AAAAAAAAbvI/9s3RuAPCgh001th0meZ_x03tPWyh1mxcQCLcBGAsYHQ/s640/kasza_manna_zapiekana%2B%252817%2529.jpg" width="432" /></a></div>
<br />
<b>ZAPIEKANA KASZA MANNA Z OWOCAMI</b><br />
(2 porcje)<br />
<br />
Składniki<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>4 łyżki kaszy manny</li>
<li>2 szklanki mleka</li>
<li>1-2 łyżki łagodnego w smaku miodu </li>
<li>1 jajko </li>
<li>garść drylowanych wiśni lub innych owoców (maliny, jagody, porzeczki, śliwki)</li>
<li>dodatkowo: łyżeczka kaszy manny + odrobina oleju do wysmarowania kokilek </li>
</ul>
Jak przygotować?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Mleko mieszam z kaszą manną i wstawiam na palnik. Doprowadzam do wrzenia i gotuję na niewielkim ogniu, ciągle mieszając, by uniknąć przywarcia/przypalenia. Kiedy kaszka zgęstnieje, zostawiam do wystudzenia.</li>
<li>Piekarnik rozgrzewam do 180 stopni Celsjusza. </li>
<li>Do letniej kaszki dodaję miód, jajko i dokładnie mieszam.</li>
<li>Dwie kokilki/małe foremki do zapiekania delikatnie smaruję olejem i wysypuję odrobiną kaszy manny. Na dnie foremek układam owoce, przykrywam przygotowaną masą i wstawiam do nagrzanego piekarnika.</li>
<li>Piekę 25 minut, aż wierzch się zetnie i zarumieni.</li>
</ol>
SMACZNEGO!</div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-32957485874013558242020-02-23T13:38:00.001+01:002020-02-23T13:38:57.483+01:00PĄCZKI SEROWO-KUKURYDZIANE <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-5HcdSJg_lwU/XlJyJgS0lGI/AAAAAAAAbwY/z3MZMQNUtDE7uP3_r5RQre9o7VQsl_vsQCLcBGAsYHQ/s1600/paczki_serowo_kukurydziane%2B%25286%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-5HcdSJg_lwU/XlJyJgS0lGI/AAAAAAAAbwY/z3MZMQNUtDE7uP3_r5RQre9o7VQsl_vsQCLcBGAsYHQ/s640/paczki_serowo_kukurydziane%2B%25286%2529.jpg" width="424" /></a></div>
<br />
Tłusty Czwartek za nami. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc zamiast nasycić się pączkami z lokalnej cukierni, postanowiliśmy przedłużyć sobie Tłusty Czwartek do Tłustego Weekendu, aby móc bez wyrzutów sumienia zajadać się tymi puszystymi, drożdżowymi smakołykami.<br />
<br />
Jednak pączki nie muszą być drożdżowe, a na dodatek także można przygotować wersję bezglutenową. <b>Pączki serowo-kukurydziane</b> wychodzą wilgotne i miękkie w środku, niesamowicie chrupiące z zewnątrz. Nie zawierają glutenu, nie potrzebujemy do nich drożdży i zajmują zaledwie kilka chwil. Prostszych pączków nie znam!<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-nhagAT5b_Ic/XlJyKN8l5JI/AAAAAAAAbwc/JePEiRXYCiMdyEVqatparpXZOZ0PFn-tQCLcBGAsYHQ/s1600/paczki_serowo_kukurydziane%2B%252831%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-nhagAT5b_Ic/XlJyKN8l5JI/AAAAAAAAbwc/JePEiRXYCiMdyEVqatparpXZOZ0PFn-tQCLcBGAsYHQ/s640/paczki_serowo_kukurydziane%2B%252831%2529.jpg" width="426" /></a> </div>
<br />
<b>PĄCZKI SEROWO-KUKURYDZIANE</b><br />
<br />
Składniki (w temperaturze pokojowej)<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>2 jajka (u nas rozm. L)</li>
<li>1/3 szklanki drobnego cukru</li>
<li>1/2 laski wanilii </li>
<li>250 g półtłustego twarogu </li>
<li>250 g mąki kukurydzianej</li>
<li>1,5 łyżeczki sody oczyszczonej</li>
<li>1 łyżka mocnego alkoholu, np. spirytus, siwucha, przepalanka</li>
<li>olej do smażenia</li>
<li>cukier puder do posypania </li>
</ul>
Jak przygotować?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Jajka ucieram z cukrem i ziarenkami z 1/2 laski wanilii na białą, puszystą masę jajeczną.</li>
<li>Dodaję pokruszony ser, łączę za pomocą miksera.</li>
<li>Mąkę kukurydzianą mieszam ze sodą oczyszczoną. Wsypuję do jajek i sera, dodaję alkohol, mieszam za pomocą łopatki silikonowej, do uzyskania ciasta przypominającego miękką plastelinę. Jeśli ciasto nie odchodzi od dłoni i nie pozwala się formować w kulki, należy dodać odrobinę więcej mąki. </li>
<li>Formuję kulki nieco mniejsze niż piłeczka do ping-ponga. Im większe, tym dłużej trzeba je smażyć i powstanie prawdopodobieństwo, że pozostaną surowe w środku.</li>
<li>W rondlu o grubym dnie rozgrzewam olej, około 0,5 - 0,7 litra. By sprawdzić, czy jest wystarczająco gorący, wrzucam niewielką kulkę z ciasta na pączki serowo-kukurydziane. Jeśli od razu skwierczy to znak, że olej jest wystarczająco gorący.</li>
<li>Uformowane kuleczki wkładam ostrożnie na rozgrzany tłuszcz i smażę około 3-4 minut z jednej strony, uważając, aby nie spalić pączków. Najlepiej sprawdzić jednego z nich, czy w środku jest już dopieczony - jeżeli nie, można pączki ponownie włożyć do tłuszczu.</li>
<li>Gotowe pączki odsączam z nadmiaru tłuszczu, układając na ręczniczku papierowym.</li>
<li>Kiedy lekko przestygną, posypuję pączki serowo-kukurydziane obficie cukrem pudrem. U nas bardzo chętnie spożywamy je dodatkowo z kwaśnym dżemem z porzeczki.</li>
</ol>
SMACZNEGO!<br />
</div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-76618992328838902702020-02-22T19:25:00.001+01:002020-02-23T12:51:12.519+01:00KROKIETY PEŁNOZIARNISTE ZE SZPINAKIEM<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-d3LPvpFVvp4/XlFzajmDwvI/AAAAAAAAbuk/5Zx7iuTAk3oyU0X0don1lwaVwN75t1tZQCLcBGAsYHQ/s1600/krokiety_ze_szpinakiem.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-d3LPvpFVvp4/XlFzajmDwvI/AAAAAAAAbuk/5Zx7iuTAk3oyU0X0don1lwaVwN75t1tZQCLcBGAsYHQ/s640/krokiety_ze_szpinakiem.jpg" width="426" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
Z czym kojarzą się Wam krokiety? Bo mnie ewidentnie z Bożym Narodzeniem i farszem z kapusty i leśnych grzybów, ewentualnie z mięsnym nadzieniem. Podejrzewam, że większość z Was również zna krokiety właśnie pod taką postacią. Dziś chcę Wam udowodnić, że nie musi wcale tak być!<br />
<br />
Szpinak i suszone pomidory wraz z ciągnącą się, roztopioną mozzarellą to połączenie idealnie włoskie, ale także idealnie pasujące naszym kubkom smakowym. W taki właśnie sposób wypełniliśmy nasze krokiety, które przygotowaliśmy z mąki pełnoziarnistej. A to wszystko dało cudowne <b>krokiety ze szpinakiem</b>, pachnące suszonymi pomidorami i włoskim słońcem pod koniec lata.<br />
<br />
<b>KROKIETY PEŁNOZIARNISTE ZE SZPINAKIEM</b><br />
(7 sztuk)<br />
<br />
Składniki na ciasto naleśnikowe<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>1 szklanka mąki pełnoziarnistej</li>
<li>1 szklanka mleka/wody</li>
<li>1 duże jajko (rozm. L)</li>
<li>1/2 łyżeczki soli</li>
<li>1 łyżeczka mieszanki ziół włoskich (bazylia, oregano, tymianek)</li>
<li>odrobina oleju do smażenia </li>
</ul>
Składniki na farsz<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>1 średnia cebula</li>
<li>7-8 suszonych pomidorów </li>
<li>2 ząbki czosnku </li>
<li>2 łyżki oleju lub oliwy z suszonych pomidorów </li>
<li>400 g szpinaku mrożonego</li>
<li>200 g sera mozzarella</li>
<li>sól, pieprz oraz gałka muszkatołowa do smaku</li>
</ul>
Dodatkowo<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>1 lub 2 roztrzepane jajka </li>
<li>bułka tarta</li>
<li>olej do smażenia</li>
</ul>
Jak przygotować?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Szpinak wyjmuję z zamrażarki na około godzinę przed przygotowaniem krokietów. </li>
<li>Zaczynam od naleśników: wszystkie składniki miksuję ze sobą na gładkie, niezbyt gęste ciasto. Im będzie gęstsze, tym trudniej rozprowadzić je szybko na całej powierzchni patelni, co powoduje, że naleśniki wyjdą grube. </li>
<li>Rozgrzaną patelnię o średnicy 25-28 cm smaruję cienko olejem (za pomocą silikonowego pędzelka) i wylewam porcję ciasta. Smażę na złoty kolor z obydwóch stron. Powtarzam czynności do chwili, aż skończy się ciasto naleśnikowe.</li>
<li>Przygotowane naleśniki odstawiam do ostudzenia.</li>
<li>Na głębokiej patelni rozgrzewam olej lub oliwę z suszonych pomidorów, szklę posiekaną drobno cebulę. Następnie dodaję pokrojone dość drobno suszone pomidory i przeciśnięty przez praskę czosnek. </li>
<li>Lekko rozmrożony szpinak przekładam na patelnię. Doprowadzam do wrzenia i przesmażam tak długo, by pozbyć się nadmiaru płynu. Doprawiam solą, pieprzem oraz gałką muszkatołową, zostawiam do przestudzenia.</li>
<li>Ser mozzarella odcedzam z zalewy, kroję w drobną kostkę i łączę z przestudzonym farszem.</li>
<li>Każdy z naleśników smaruję warstwą farszu, zawijam - najpierw robię zakładki około 1-2 cm z obydwóch boków, następnie na dole i na górze, po czym zwijam w rulonik. W ten sposób zawinięte naleśniki nie rozpadną się podczas smażenia w panierce oraz farsz nie ucieknie ze środka.</li>
<li>Każdego krokieta panieruję, obtaczając najpierw w roztrzepanym jajku, następnie w bułce tartej. Smażę na złoty kolor z obydwóch stron. </li>
<li>Mozzarella obecna w farszu pod wpływem ciepła pięknie się rozpuści, dzięki czemu podczas jedzenia cudownie się ciągnie.</li>
</ol>
SMACZNEGO! <br />
<br /></div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-16853851864646730532020-02-08T16:48:00.002+01:002020-02-08T16:48:21.660+01:00CIASTO POMARAŃCZOWE W SŁOIKU (BEZ GLUTENU)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-r370FTf40F0/Xj7XjcrFRHI/AAAAAAAAbmc/9u3ZfwfeMaUvWufqRUyskf5rtldiaKgugCLcBGAsYHQ/s1600/ciasto_w_sloiku%2B%252815%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1047" data-original-width="1600" height="418" src="https://1.bp.blogspot.com/-r370FTf40F0/Xj7XjcrFRHI/AAAAAAAAbmc/9u3ZfwfeMaUvWufqRUyskf5rtldiaKgugCLcBGAsYHQ/s640/ciasto_w_sloiku%2B%252815%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
To kolejna receptura, która gościła niegdyś na naszym poprzednim blogu i którą chcieliśmy Wam pokazać również tutaj. Uważamy, że nietypowość tego deseru zasługuje na ponowną publikację oraz na zachętę. Bo naprawdę jest do czego zachęcać!<br />
<br />
Pewnie każdy kojarzy <b>łatwe ciasto w słoiku</b>, ciasto z kuchenki mikrofalowej/ mikrofalówki (jak zwał, tak zwał, po niemiecku jest zdecydowanie łatwiej) do zrobienia w kilka chwi. To trochę taki "studencki" przepis, kojarzę go właśnie z czasów, kiedy rozpoczynałam swoją akademicką przygodę - bez pieniędzy, z kiepską pracą na zmywaku, z pustą lodówką i mieszkaniem na poznańskim Łazarzu. Sposób na słodkości, które można przygotować raz dwa, które smakują świetnie i chociaż w niewielkim stopniu przypominają ucierane ciasto Babci.l<br />
<br />
Proponuję jednak wersję nieco bardziej na bogato - bez glutenu, bo na mące ryżowej, z sokiem z czerwonych pomarańczy i wiórkami gorzkiej czekolady. Takie proste <b>CIASTO POMARAŃCZOWE W SŁOIKU (BEZ GLUTENU)</b> można jeść bez opamiętania... i wyrzutów sumienia ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-0LVzVXxHWrM/Xj7XldW_sZI/AAAAAAAAbmg/69uPExi2kR4qfagSOeHeyCWpWe3rFBFugCLcBGAsYHQ/s1600/ciasto_w_sloiku%2B%252821%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1070" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-0LVzVXxHWrM/Xj7XldW_sZI/AAAAAAAAbmg/69uPExi2kR4qfagSOeHeyCWpWe3rFBFugCLcBGAsYHQ/s640/ciasto_w_sloiku%2B%252821%2529.jpg" width="428" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<br />
<b>CIASTO POMARAŃCZOWE W SŁOIKU (BEZ GLUTENU)</b><br />
<i>(4 porcje)</i><br />
<br />
Składniki<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>8 - 9 łyżek mąki ryżowej</li>
<li>6 łyżek oleju</li>
<li>2 jajka</li>
<li>sok z 2 pomarańczy (u nas czerwona pomarańcza)</li>
<li>1 łyżeczka proszku do pieczenia</li>
<li>szczypta soli</li>
<li>ewentualnie 1/4 łyżeczki pasty waniliowej </li>
</ul>
Sposób przygotowania<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Wszystkie składniki mieszam ze sobą, najlepiej za pomocą widelca tak, by nie powstały grudki. Dodaję najpierw 8 łyżek mąki - powinno powstać ciasto o konsystencji gęstego ciasta naleśnikowego (jak w przypadku muffinek). Jeśli ciasto jest zbyt rzadkie, dodaję jeszcze odrobinę mąki.</li>
<li>Słoiczki o pojemności około 150 - 200 ml w środku pokrywam cieniutką warstwą oleju i wysypuję mąką. </li>
<li>Do przygotowanych słoików wkładam ciasto, do około 3/4 wysokości słoika. </li>
<li>Wstawiam do mikrofalówki i "piekę" 2,5 minuty przy mocy 800W. </li>
</ol>
SMACZNEGO!</div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-33025961611362378452020-01-29T19:11:00.000+01:002020-01-29T19:11:13.173+01:00KALAFIOR W POMIDORACH <div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Fjqt0n7tC4Y/XjHHcaT_j8I/AAAAAAAAblk/JYCN_M2n7iglyC4ZowMvGdzAgA1Sa9n4wCLcBGAsYHQ/s1600/kalafior_w_pomidorach%2B%252828%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-Fjqt0n7tC4Y/XjHHcaT_j8I/AAAAAAAAblk/JYCN_M2n7iglyC4ZowMvGdzAgA1Sa9n4wCLcBGAsYHQ/s640/kalafior_w_pomidorach%2B%252828%2529.jpg" width="424" /></a></div>
<br />
<br />
Warzywa rządzą! Przekonujemy się o tym za każdym razem, gdy odkrywamy jakieś nowe warzywo na nowo. Tak było i tym razem - nie spodziewałam się, że kalafior w pomidorach, zapieczony z parmezanem może być wspaniałym pomysłem na obiad! W towarzystwie kaszy owsianej stworzył bardzo pożywne danie obiadowe.<br />
<br />
Prosto, szybko, bez większego nakładu pracy. Tak, jak lubimy najbardziej!<br />
<br />
<b>KALAFIOR W POMIDORACH </b><br />
<i>(4 porcje)</i><br />
<br />
Składniki<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>1 duży kalafior</li>
<li>2 puszki pomidorów bez skóry</li>
<li>1 łyżka koncentratu pomidorowego </li>
<li>1 mała cebula</li>
<li>2 ząbki czosnku</li>
<li>1 płaska łyżeczka mieszanki suszonego oregano i bazylii</li>
<li>sól, pieprz </li>
<li>olej do smażenia </li>
<li>30 g startego parmezanu</li>
</ul>
Jak przygotować?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Surowego kalafiora obieram z liści, płuczę pod bieżącą wodą i dzielę na różyczki.</li>
<li>Naczynie do zapiekania smaruję cienko olejem. Wrzucam surowe różyczki kalafiora.</li>
<li>Piekarnik rozgrzewam do 190 stopni Celsjusza. </li>
<li>W rondelku rozgrzewam olej, na którym szklę obraną i posiekaną drobno cebulę. Kiedy będzie już złocista i przezroczysta, dodaję przeciśnięty przez praskę czosnek.</li>
<li>Pomidory, jeśli są całe, blenduję, pomidory krojone zostawiam w takiej postaci. Dodaję je do rondelka z cebulą i czosnkiem, wrzucam suszone zioła i doprowadzam do wrzenia. Dodaję koncentrat pomidorowy. Doprawiam solą i pieprzem.</li>
<li>Kalafiora zalewam powstałym sosem i wstawiam do piekarnika na 30 minut. 7 minut przed końcem pieczenia wyjmuję kalafiora z pieca i posypuję parmezanem. Zapiekam.</li>
<li>Podaję z ugotowaną kaszą owsianą.</li>
</ol>
SMACZNEGO!<br />
</div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-89170136760454445222020-01-12T21:13:00.000+01:002020-01-12T21:13:44.485+01:00TARTA CYTRYNOWA Z BEZĄ WŁOSKĄ<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-HAy3jiF9oLw/Xht7DKC8AtI/AAAAAAAAbiE/yOqssP4dUD0EGt3i-_1kPcleAdxNJQupQCLcBGAsYHQ/s1600/tarta_cytrynowa_beza%2B%252834%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1003" data-original-width="1600" height="400" src="https://1.bp.blogspot.com/-HAy3jiF9oLw/Xht7DKC8AtI/AAAAAAAAbiE/yOqssP4dUD0EGt3i-_1kPcleAdxNJQupQCLcBGAsYHQ/s640/tarta_cytrynowa_beza%2B%252834%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Kiedy dni są szare, bure, jesienne i ponure potrzebujemy słońca. I cukru, żeby wytworzyć niezbędną do przetrwania w taki czas energię. Dodając do tego orzeźwiający smak, który podkreśla słodycz, otrzymujemy wspaniałą tartę cytrynową z bezą włoską. Klasyk nad klasykami, tak dobry, tak cudowny, tak... prosty!<br />
<br />
Choć beza włoska jest trudniejsza od zwykłej i nieco bardziej czasochłonna, nie wymaga pieczenia - może zostać zrumieniona przy pomocy palnika cukierniczego. W tej wersji tarty cytrynowej można zrezygnować z włoskiej bezy. <br />
<br />
Każdy z nas może pozwolić sobie na przygotowanie tarty cytrynowej z bezą, nie musimy iść koniecznie do cukierni, zamawiać z pracowni... Zakasajmy rękawy i do pracy!<br />
Przepis pojawił się kiedyś na poprzedniej odsłonie naszego bloga.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Asrxb2k8oYg/Xht7EGdi_FI/AAAAAAAAbiM/-jSGc67OCIcQMVA7SUtPMWc5iLsRqGzGACLcBGAsYHQ/s1600/tarta_cytrynowa_beza%2B%252844%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1068" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-Asrxb2k8oYg/Xht7EGdi_FI/AAAAAAAAbiM/-jSGc67OCIcQMVA7SUtPMWc5iLsRqGzGACLcBGAsYHQ/s640/tarta_cytrynowa_beza%2B%252844%2529.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
<b>TARTA CYTRYNOWA Z BEZĄ</b><br />
(forma do tarty o średnicy 24-25 cm)<br />
<br />
Składniki na spód<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>300 g mąki pszennej (użyłam tortowej)</li>
<li>150 g schłodzonego masła</li>
<li>70 g cukru pudru</li>
<li>2 żółtka (jajka o rozm. L)</li>
<li>ewentualnie 2 łyżki zimnej wody</li>
</ul>
Składniki na cytrynowe nadzienie<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>4 wyszorowane i wyparzone wrzątkiem cytryny</li>
<li>1 szklanka wody </li>
<li>3 żółtka </li>
<li>1 szklanka drobnego cukru</li>
<li>1/4 kostki masła (50 g)</li>
<li>2 łyżki mąki ziemniaczanej </li>
</ul>
Składniki na bezę<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>4 białka</li>
<li>300 g drobnego cukru</li>
<li>60 ml wody</li>
</ul>
Sposób przygotowania<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Zaczynam od spodu. Piekarnik rozgrzewam do 200 stopni Celsjusza. Zimne masło siekam z mąką pszenną, dodaję cukru pudru i rozcieram w palcach na masę przypominającą mokry piasek. Dodaję żółtka i ugniatam szybko gładkie ciasto. Jeśli jest za suche, dodaję łyżkę lub dwie zimnej wody. Owijam ciasto folią i odstawiam na 30 minut do lodówki. </li>
<li>Po upływie 30 minut wałkuję ciasto, podsypując odrobiną mąki na grubość około 7 mm. Przekładam na wałku do wysmarowanej tłuszczem formy i wylepiam. Nakłuwam widelcem w kilku miejscach i wstawiam do rozgrzanego piekarnika. Piekę około 15 minut, aż ciasto się zrumieni. Następnie wyjmuję z pieca i studzę.</li>
<li>Z cytryn ścieram skórkę, wyciskam sok. Mieszam z jajkami i mąką (na kształt budyniu). W garnuszku rozpuszczam masło, dodaję do niego cukier, wodę, wciąż podgrzewając. Wlewam mieszaninę żółtek z sokiem cytrynowym i stale mieszając podgrzewam, aż masa zacznie gęstnieć i przypominać budyń. Nie można zagotować, bo wyjdzie jajecznica. Zostawiam do wystudzenia.</li>
<li>Czas na bezę. 260 g cukru i 60 ml umieszczam w garnku i zagotowuję. Następnie umieszczam w garnku termometr cukierniczy i podgrzewam syrop do uzyskania temperatury 118 stopni Celsjusza, nie mieszając go (ważne!). Zmniejszam płomień.</li>
<li>Gdy syrop zmniejsza temperaturę do 100 stopni Celsjusza, zaczynam ubijać białka na sztywno, dodając pod koniec stopniowo cukier i ubijam tak długo, aż cały cukier rozpuści się zanim dodam kolejną jego porcję. </li>
<li>Kiedy syrop osiągnie 100 stopni Celsjusza wlewam go cienkim strumieniem do białek, miksując na najwyższych obrotach. Po wlaniu całego syropu miksuję jeszcze 7 minut. Beza będzie sztywna, gładka i lśniąca.</li>
<li>Na podpieczony spód wykładam wystudzony krem, na jego powierzchnię bezę (najlepiej przy pomocy rękawa cukierniczego). Opalam ją palnikiem cukierniczym - jeśli go nie mamy, można podpiec bezę pod górnym rusztem przez 5-7 minut, aż się lekko zrumieni.</li>
</ol>
SMACZNEGO!<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-__qSgxou5T0/Xht7C5mzddI/AAAAAAAAbiA/kRmmkQWz1mUOjEIxJ2FXOvlA1tM23CUkQCLcBGAsYHQ/s1600/tarta_cytrynowa_beza%2B%252816%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="985" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-__qSgxou5T0/Xht7C5mzddI/AAAAAAAAbiA/kRmmkQWz1mUOjEIxJ2FXOvlA1tM23CUkQCLcBGAsYHQ/s640/tarta_cytrynowa_beza%2B%252816%2529.jpg" width="392" /></a></div>
</div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-12904127493155381642020-01-05T16:04:00.000+01:002020-01-05T16:10:06.964+01:00SEROMAKOWIEC<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-3rItxY3SfKA/XhH6qbBTJ9I/AAAAAAAAbhY/yGeUBfkD4HwxtxbD0Z09l-MVGIGtzPfZACLcBGAsYHQ/s1600/seromakowiec%2B%252810%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-3rItxY3SfKA/XhH6qbBTJ9I/AAAAAAAAbhY/yGeUBfkD4HwxtxbD0Z09l-MVGIGtzPfZACLcBGAsYHQ/s640/seromakowiec%2B%252810%2529.jpg" width="424" /></a></div>
<b> </b><br />
<b>Seromakowiec</b>, czyli ciasto, które łączy dwa ulubione wypieki bożonarodzeniowe w jednym. Jeżeli ktoś nie wie na co się zdecydować - czy na wspaniały sernik z babcinego przepisu, czy na genialny makowiec teściowej, może warto pomyśleć o połączeniu tychże smakołyków w jedno.<br />
<br />
<b>Seromakowiec </b>jest bardzo prosty w przygotowaniu. I choć zazwyczaj tego nie popieram, masę makową można także zastąpić gotową z puszki - aby ładnie się zwarła podczas pieczenia warto dodać 2 jajka na 1 puszkę takiej masy. Niemniej jednak polecam przygotować ją własnoręcznie.<br />
<br />
<b>SEROMAKOWIEC</b><br />
(blacha 25 x 30 cm)<br />
<br />
Składniki kruchego ciasta<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>160 g zimnego masła (lub margaryny)</li>
<li>2,25 szklanki mąki pszennej</li>
<li>1/4 szklanki cukru</li>
<li>szczypta soli</li>
<li>1 jajko rozm. M</li>
</ul>
Składniki masy makowej<br />
<ul style="text-align: left;">
<li> 2 szklanki niebieskiego maku</li>
<li>1 szklanka cukru</li>
<li>2 łyżki masła </li>
<li>4 jajka</li>
<li>garść rodzynek, orzechów włoskich, skórki pomarańczowej lub innych bakalii</li>
</ul>
Składniki masy serowej<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>4 jajka rozm. M</li>
<li>1 szklanka cukru</li>
<li>3/4 kostki (ok. 150 g) miękkiego masła </li>
<li>1 kg białego sera, mielonego (może być z wiaderka)</li>
<li>1 opakowanie budyniu waniliowego (proszek)</li>
</ul>
Polewa <br />
<ul style="text-align: left;">
<li>2 tabliczki gorzkiej czekolady</li>
<li>100 ml śmietanki kremówki 30%</li>
</ul>
Jak przygotować?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Zimne masło kroję w kostkę, dodaję do mąki, wrzucam sól. Siekam składniki ze sobą, rozcieram w palcach, aż do powstania mieszanki na kształt mokrego piasku. Wbijam jajko i zagniatam ciasto w gładką i jednolitą kulę. Owijam folią spożywczą i chowam do lodówki na 30 minut.</li>
<li>Piec rozgrzewam do 200 stopni Celsjusza. </li>
<li>Ciastem wylepiam formę wysmarowaną delikatnie tłuszczem (można wyłożyć ją papierem). Nakłuwam ciasto widelcem i wstawiam do pieca na ok. 15 minut, aż ciasto się zarumieni. Wyjmuję z piekarnika i zmniejszam temperaturę do 180 stopni. </li>
<li>Mak przelewam wrzątkiem, wrzucam do garnka i zagotowuję. Gotuję 2-3 minuty, odsączam i studzę. Mielę mak z dodatkiem cukru w maszynce (może być ta do mielenia mięsa). Masło roztapiam, rodzynki zalewam wrzątkiem, orzechy włoskie drobno siekam. Dodaję jajka, roztopione masło i bakalie. Mieszam razem i wykładam na spód z kruchego ciasta.</li>
<li>Oddzielam białko od żółtek. Białka ubijam na sztywną pianę, dodając szczyptę soli. </li>
<li>Żółtka ucieram z cukrem na jasną masę. Dodaję masło i miksuję razem. Wrzucam biały ser oraz proszek budyniowy i miksuję.</li>
<li>Ubite białka delikatnie łączę z resztą masy sernikowej, najlepiej za pomocą łyżki. Wykładam na warstwę makową i wstawiam do piekarnika. Piekę około 50-60 minut w 180 stopniach Celsjusza, aż wierzch się zarumieni.</li>
<li>Po upieczeniu zostawiam do wystudzenia.</li>
<li>Czekoladę łamię na kawałki i rozpuszczam w śmietance, delikatnie podgrzewając na palniku. Wylewam na przestudzony seromakowiec. Pozostawiam do chwili, aż czekolada stężeje na powierzchni ciasta.</li>
</ol>
SMACZNEGO! <br />
<ol style="text-align: left;">
</ol>
</div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-83863155392355700062020-01-04T19:56:00.000+01:002020-01-04T20:14:50.489+01:00PIEROGI Z ŁOSOSIEM (Z BAZYLIOWYM MASEŁKIEM)<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-srUwfxSko2A/XhDa2KxpkqI/AAAAAAAAbfw/mDVPDEecA-kkW6rpuLO7jEfvmREWMBFzQCLcBGAsYHQ/s1600/pierogi_z_lososiem%2B%252827%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-srUwfxSko2A/XhDa2KxpkqI/AAAAAAAAbfw/mDVPDEecA-kkW6rpuLO7jEfvmREWMBFzQCLcBGAsYHQ/s640/pierogi_z_lososiem%2B%252827%2529.jpg" width="424" /></a></div>
<br />
Nowy Rok to nowe wyzwania. Też tak macie? Nasz Nowy Rok tym bardziej jest pełen wzywań, które na każdym kroku rodzą nowe.<br />
<br />
W obliczu tego przypominamy sobie smak naszych wigilijnych pierogów. Nie były ani z kapustą, ani z grzybami, ani z kaszą i grzybami, ani ze suszonymi śliwkami. Połączyliśmy dwie potrawy w jedno. Tym o to sposobem powstały obłędne <b>pierogi z łososiem</b>, które podaliśmy z masełkiem bazyliowym. Naprawdę, są wspaniałe! <br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-4DfY4r2j93Q/XhDa2o-y56I/AAAAAAAAbf0/gy-XbLbxYBgrZt9VGXUIe-VcRhkhp80cACLcBGAsYHQ/s1600/pierogi_z_lososiem%2B%25283%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-4DfY4r2j93Q/XhDa2o-y56I/AAAAAAAAbf0/gy-XbLbxYBgrZt9VGXUIe-VcRhkhp80cACLcBGAsYHQ/s640/pierogi_z_lososiem%2B%25283%2529.jpg" width="424" /></a></div>
<br />
<br />
<b>PIEROGI Z ŁOSOSIEM</b><br />
(na ok. 30 pierogów)<br />
<br />
Składniki na ciasto<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>3 szklanki mąki pszennej</li>
<li>1 szklanka gorącej wody</li>
<li>1/2 łyżeczki soli </li>
</ul>
Składniki na farsz<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>1 mała cebula</li>
<li>5 - 6 cm kawałka białej części pora</li>
<li>2 ząbki czosnku</li>
<li>700 - 800 g świeżego łososia</li>
<li>sok z 1/2 cytryny </li>
<li>1/2 pęczka posiekanego koperku</li>
<li>sól, pieprz i gałka muszkatołowa do smaku</li>
</ul>
Do podania<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>20 listków świeżej bazylii</li>
<li>4 - 5 łyżek klarowanego masła*</li>
<li>szczypta soli i pieprzu </li>
</ul>
Jak przygotować?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Zaczynam od przygotowania farszu - kiedy jest przestudzony lepiej się z nim pracuje podczas nadziewania pierogów. Najpierw płuczę łososia pod bieżącą wodą, usuwam skórę i kroję w drobną kostkę. Skrapiam sokiem z cytryny, mieszam i odstawiam.</li>
<li>Na rozgrzanym oleju szklę cebulę i pokrojonego w talarki pora. </li>
<li>Czosnek drobno siekam (można przecisnąć przez praskę) i dorzucam do cebuli i pora.</li>
<li>Dodaję łososia i smażę, aż zmieni kolor na bladoróżowy. Jeśli trzeba, trzymam na gazie nieco dłużej, aby odparować jak najwięcej płynu z patelni. </li>
<li>Dodaję posiekany koperek, doprawiam solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Zostawiam do wystudzenia.</li>
<li>Czas na ciasto: w dużej misce umieszczam mąkę ze solą, wlewam gorącą wodę i mieszam łyżką, aby się nie poparzyć. Kiedy nieco przestygnie, zagniatam na gładkie ciasto, zawijam we folię spożywczą i odkładam na około 15 minut, aby odpoczęło.</li>
<li>Ciasto rozwałkowuję na grubość około 5 mm, na oprószonej mąką stolnicy, wykrawam kółka. Na środku umieszczam po łyżce farszu i zlepiam dokładnie. Skrawki ugniatam ze świeżą porcją ciasta, wałkuję i wykrawam krążki. Nadziewam i sklejam. Postępuję w ten sposób do wyczerpania ciasta. </li>
<li>W dużym garnku zagotowuję wodę z dodatkiem oleju i łyżeczki soli. Wrzucam na wrzątek pojedynczo pierogi, czekam aż wypłyną i wyławiam. </li>
<li>W rondelku rozpuszczam masło. Listki bazylii płuczę pod bieżącą wodą, siekam i wrzucam do masła. Dodaję odrobinę soli i pieprzu. Powstałym sosem polewam ciepłe pierogi.</li>
</ol>
SMACZNEGO!<br />
<br />
* Jeśli nie masz pod ręką klarowanego masła, możesz zrobić je samodzielnie. W rondlu rozpuszczam<br />
kostkę masła i podgrzewam, aż na wierzchu pojawi się piana. Usuwam ją, jeszcze chwilę podgrzewam, by sprawdzić, czy ponownie się nie pojawi. Jeśli tak, ponownie ją usuwam i ponawiam tę czynność. Jeśli nie, przekładam do pudełka i po wystudzeniu wstawiam do lodówki. Uwaga, aby nie spalić masła - nie może się zrobić brązowe, będzie gorzkie i nie do spożycia.<br />
<ol style="text-align: left;">
</ol>
</div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-65370457885761870222019-12-30T15:00:00.000+01:002019-12-30T15:07:55.288+01:00DRINK MONTE<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-XGacqrUSzpU/XgoCNTf5bSI/AAAAAAAAbYk/uCuxsCPSfsw8Pmk9eWCdq8YS_83TxuuNQCLcBGAsYHQ/s1600/drink_monte.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1066" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-XGacqrUSzpU/XgoCNTf5bSI/AAAAAAAAbYk/uCuxsCPSfsw8Pmk9eWCdq8YS_83TxuuNQCLcBGAsYHQ/s640/drink_monte.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
Sylwester już jutro, a u nas istny remontowy armagedon. Niemniej trzeba jakoś ugościć znajomych i powitać hucznie ten Nowy Rok, stąd w dzisiejszym wpisie znajdziecie coś na sylwestrowe pragnienie.<br />
<br />
Na pewno każdy z Was kojarzy drinka, który wziął swoją nazwę od mleczno-czekoladowo-orzechowego deseru dla dzieci marki Zott. Drink Monte jest banalny do przygotowania, potrzebne Wam zaledwie 2-3 składniki i ewentualnie kostki lodu. Smakuje świetnie, nas zachwycił.<br />
<br />
Poniżej znajdziecie więc przepis na drinka Monte. Na jednym się nie skończy!<br />
<br />
<b>Drink Monte</b><br />
(na 1 porcję)<br />
<br />
Składniki<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>1/3 szklanki wódki o smaku orzechów laskowych (u nas Saskia)</li>
<li>2/3 zwykłego mleka 3,2%</li>
<li>ewentualnie cynamon mielony do smaku</li>
<li>kostki lodu do podania (opcjonalnie) </li>
</ul>
Jak przyrządzić?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Mocno schłodzony alkohol wlewam do shakera, dodaję zimne mleko i ewentualnie cynamon. Mieszam.</li>
<li>W szklance umieszczam kostki lodu (opcjonalnie, w wersji na zdjęciu zrezygnowaliśmy z dodatkowego lodu), wlewam wymieszanego drinka. </li>
<li>Przed podaniem posypuję dodatkowo mielonym cynamonem.</li>
</ol>
SMACZNEGO I SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! </div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-67408499037267843602019-12-27T14:53:00.004+01:002019-12-27T14:53:53.602+01:00BIAŁY GRZANIEC<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-CnH2VODdyfU/XgYKn0WfzoI/AAAAAAAAa9o/EMR9hnxK9uwzg4-RLuI5ubG6hUGoBRw7QCLcBGAsYHQ/s1600/bialy_grzaniec%2B%252821%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-CnH2VODdyfU/XgYKn0WfzoI/AAAAAAAAa9o/EMR9hnxK9uwzg4-RLuI5ubG6hUGoBRw7QCLcBGAsYHQ/s640/bialy_grzaniec%2B%252821%2529.jpg" width="424" /></a></div>
<br />
Tegoroczne Święta umilił nam nie tylko niesłodzony kompot z suszu, który działa dobroczynnie na trawienie (a przy świątecznym obżarstwie warto zadbać o ten aspekt), ale również domowej roboty grzane wino. Jednak nie był to taki zwykły grzaniec, lecz <b>biały grzaniec</b>. Sporządzony na bazie białego wina, soku jabłkowego tłoczonego na zimno i świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy, bardzo aromatyczny i rozgrzewający. Biały grzaniec śmiało można pić ze znajomymi, rodziną i nie tylko od święta! Nas zachwycił i coś czuję, że Wam również przypadnie do gustu :)<br />
<br />
<b>BIAŁY GRZANIEC</b><br />
(przepis oryginalny <a href="https://www.monsieur-cuisine.com/pl/przepisy/detal/bialy-grzaniec-1/">TUTAJ</a>; na 1,5 litra grzańca)<br />
<br />
Składniki<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>500 ml soku jabłkowego tłoczonego na zimno</li>
<li>sok z 3 dużych, słodkich pomarańczy</li>
<li>skórka z 1 sparzonej pomarańczy</li>
<li>600 ml białego, wytrawnego wina</li>
<li>10 ziaren kardamonu</li>
<li>5 goździków</li>
<li>1 duża laska cynamonu</li>
<li>1 gwiazdka anyżu (opcjonalnie)</li>
<li>1-2 łyżki miodu do smaku (opcjonalnie)</li>
</ul>
Jak przygotować?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Sok jabłkowy wlewam do dużego garnka. Dodaję przyprawy.</li>
<li>Jedną pomarańczę szoruję i sparzam wrzątkiem. Obieram bardzo cienko skórkę (uważając, aby nie było białych części) i dodaję ją do soku jabłkowego. Z trzech pomarańczy wyciskam sok i wlewam do soku jabłkowego. </li>
<li>Gotuję przez 8-10 minut (od momentu zagotowania). </li>
<li>Następnie dolewam wino, chwilę podgrzewam razem, unikając zagotowania. Zdejmuję z ognia i zostawiam pod przykrywką, aby sok z przyprawami chwilę przestygł.</li>
<li>Po około 10 minutach dodaję miód do smaku, mieszam do rozpuszczenia. </li>
<li>Biały grzaniec zostawiam minimum na 1 godzinę, aby przeszedł zapachem i aromatem przypraw. </li>
<li>Po tym czasie przecedzam biały grzaniec na sicie, przelewam do szklanej butelki. Przed podaniem ponownie podgrzewam.</li>
<li>Biały grzaniec należy spożyć w ciągu tygodnia, przechowuję go w lodówce, szczelnie zamknięty w szklanej butelce.</li>
</ol>
SMACZNEGO! </div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-41315293712986944472019-12-22T14:57:00.001+01:002019-12-22T18:11:41.753+01:00ŚLEDZIE Z SUSZONYMI POMIDORAMI<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-V75oojBSHlo/Xf59Q-aNTFI/AAAAAAAAa8I/rkFZ4tX-AEcbb_5wfGpUWlCXvs_nJ6dJgCLcBGAsYHQ/s1600/sledzie_suszone_pomidory%2B%25284%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="424" src="https://1.bp.blogspot.com/-V75oojBSHlo/Xf59Q-aNTFI/AAAAAAAAa8I/rkFZ4tX-AEcbb_5wfGpUWlCXvs_nJ6dJgCLcBGAsYHQ/s640/sledzie_suszone_pomidory%2B%25284%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Kolejny świąteczny przepis - tym razem<b> śledziki marynowane w oleju z suszonymi pomidorami</b>. <b>Śledzie z suszonymi pomidorami </b>są banalne w przygotowaniu, niebanalne w smaku. Jeśli lubicie ryby w oliwie, z ciekawymi dodatkami, ten przepis zdecydowanie przypadnie Wam do gustu.<br />
Dla wzmocnienia smaku dodałam łyżeczkę musztardy i posiekaną natkę pietruszki.<br />
<br />
Chciałam przygotować także jakieś śledzie na słodko. Może z suszoną śliwką i goździkiem, może ze suszoną żurawiną? Niestety jakoś połączenie słodkich dodatków i słonego śledzia nie bardzo do mnie przemawia. Choć moja Mama twierdzi, że najlepsze są (w okresie ciąży) śledzie z bezą i marmoladą wieloowocową, to chyba brakuje mi póki co kulinarnej odwagi, bu spróbować tego jakże nietuzinkowego zestawu. Dlatego właśnie zdecydowałam się na śledzie z suszonymi pomidorami właśnie.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-drHjFD-bGqY/Xf59SSf36GI/AAAAAAAAa8M/4B1wJ7UJq9IzGZiZQEr07aQl0o8w-bcOACLcBGAsYHQ/s1600/sledzie_suszone_pomidory%2B%252825%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-drHjFD-bGqY/Xf59SSf36GI/AAAAAAAAa8M/4B1wJ7UJq9IzGZiZQEr07aQl0o8w-bcOACLcBGAsYHQ/s640/sledzie_suszone_pomidory%2B%252825%2529.jpg" width="424" /></a></div>
<br />
<b>ŚLEDZIE Z SUSZONYMI POMIDORAMI</b><br />
(na 4 porcje)<br />
<br />
Składniki<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>4 pojedyncze filety śledzia solonego</li>
<li>1 średnia cebula biała </li>
<li>5 suszonych pomidorów w oliwie </li>
<li>100 ml oliwy od suszonych pomidorów</li>
<li>oliwa z oliwek do uzupełnienia naczynia </li>
<li>łyżeczka musztardy w stylu dijon</li>
<li>1/2 posiekanego pęczka natki pietruszki </li>
</ul>
Jak przygotować?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Filety śledziowe zalewam zimną wodą na 15 minut i odcedzam. Powtarzam tę czynność 2-3 razy, aby wypłukać z ryb nadmiar soli. Kroję w mniejsze kawałki.</li>
<li>Cebulę obieram, sparzam we wrzątku przez około 2 minuty. Następnie odcedzam, studzę i suszę. Kroję w plasterki. </li>
<li>Suszone pomidory kroję w mniejsze kawałki. </li>
<li>W szklanym naczyniu układam na zmianę cebulę, śledzie, pomidory suszone i przesypuję po troszku posiekaną natką pietruszki. </li>
<li>Musztardę miksuję z oliwą od suszonych pomidorów. Dolewam około 100 ml oliwy z oliwek i łączę razem. Zalewam przygotowane w naczyniu śledzie tak, aby powstała mieszanka zakryła je w całości. Jeśli potrzeba, dodaję więcej oliwy z oliwek.</li>
<li>Tak przygotowane śledzie zamykam szczelnie i wstawiam na około 3 dni do lodówki, aby przegryzły się wszystkie smaki. </li>
</ol>
SMACZNEGO! <br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
</div>
</div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-43284729607278168962019-12-20T12:02:00.000+01:002019-12-20T12:17:05.623+01:00TOFURNIK POMARAŃCZOWY<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-lNMl07dsAck/Xfyj7KaxqEI/AAAAAAAAa70/eVLkfQUEC5khjL6VhQoSL6GAB-0TrTYbQCLcBGAsYHQ/s1600/tofurnik%2B%252834%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1007" data-original-width="1600" height="402" src="https://1.bp.blogspot.com/-lNMl07dsAck/Xfyj7KaxqEI/AAAAAAAAa70/eVLkfQUEC5khjL6VhQoSL6GAB-0TrTYbQCLcBGAsYHQ/s640/tofurnik%2B%252834%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Święta dotyczą nas wszystkich, małych i dużych, młodszych i starszych, Polaków i obcokrajowców, a także wegan, wegetarian i ludzi, którzy spożywają mięso. Właśnie w tej ostatniej grupie mogą pojawić się drobne nieporozumienia, w szczególności, gdy Babcia i Ciocia nie bardzo rozumieją, jak można nie spożywać mięsa, jajek, nabiału czy miodu z pasieki.<br />
<br />
Nawiązuję do tego, ponieważ sama przez kilka lat odstawiałam te produkty i wiem, jak trudne w środowisku mięsożerców były tamte Święta. Niemniej, w ostatnim czasie zaczęło się to zmieniać i odnoszę wrażenie, że spory na płaszczyźnie spożywczej powoli... przygasają. Jak wypalona świeca nocą.<br />
<br />
Przykładem godzenia pewnych spraw jest na przykład mój przepis na <a href="https://karmel-itka.blogspot.com/2014/12/bakazan-po-grecku-aubergine-auf.html">BAKŁAŻANA PO GRECKU</a> czy dzisiejsza propozycja na TOFURNIK POMARAŃCZOWY. Poniższa receptura pochodzi z naszego poprzedniego bloga.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-XeTsV9v8qPA/Xfyj7KU4wUI/AAAAAAAAa74/3CGIP43m6E0vVfjKQ5PhSEYtd63elMWbwCLcBGAsYHQ/s1600/tofurnik%2B%252839%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1067" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-XeTsV9v8qPA/Xfyj7KU4wUI/AAAAAAAAa74/3CGIP43m6E0vVfjKQ5PhSEYtd63elMWbwCLcBGAsYHQ/s640/tofurnik%2B%252839%2529.jpg" width="425" /></a></div>
<br />
<b>TOFURNIK POMARAŃCZOWY</b><br />
(forma o średnicy 21-23 cm)<br />
<br />
Składniki na spód<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>1 szklanka mąki kokosowej</li>
<li>5 łyżek twardego oleju kokosowego (prosto z lodówki)</li>
<li>ok. 5-6 łyżek zimnej wody </li>
<li>1/4 szklanki cukru pudru</li>
<li>szczypta soli</li>
</ul>
Składniki na masę pomarańczową<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>2 kostki tofu naturalnego</li>
<li>skórka z 1 dużej pomarańczy (uprzednio wyszorowanej i sparzonej wrzątkiem) </li>
<li>sok z 2 dużych, słodkich pomarańczy</li>
<li>1/2 szklanki cukru pudru </li>
<li>2 łyżki mąki ziemniaczanej</li>
<li>1/3 łyżeczki pasty waniliowej</li>
<li>szczypta soli</li>
</ul>
Jak przygotować?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Mąkę kokosową mieszam z cukrem pudrem i szczyptą soli, dodaję twardy olej kokosowy prosto z lodówki, zimną wodę i zagniatam gładkie ciasto przypominające zwykłe kruche. Wodę dodaję porcjami, kontrolując tym samym konsystencję ciasta. Jeśli jest zbyt twarde, ciężkie, dodaję kolejne łyżki. Odstawiam na 15 minut do lodówki. </li>
<li>Piernik rozgrzewam do 180 stopni Celsjusza. </li>
<li>Formę do tarty delikatnie smaruję olejem kokosowym i wylepiam ciastem. Wstawiam do gorącego piekarnika i podpiekam około 10-15 minut, aż ciasto się zrumieni.</li>
<li>Tofu kruszę, ucieram z cukrem, sokiem pomarańczowym. Dodaję skórkę otartą z pomarańczy, pastę waniliową i szczyptę soli. Wylewam na podpieczony spód i wstawiam ponownie do piekarnika. Przez 10 minut piekę w 180 stopniach, następnie zmniejszam temperaturę do 160 stopni i piekę dodatkowe 445 minut, aż masa się zetnie i po włożeniu w środek patyczka, ten pozostanie względnie suchy.</li>
<li>Pozostawiam w piekarniku do wystudzenia.</li>
</ol>
SMACZNEGO! </div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-41415929355842710122019-12-18T16:07:00.000+01:002019-12-18T16:11:15.872+01:00KULEBIAK Z KAPUSTĄ I GRZYBAMI<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Io5klbog6DM/XfpATdBOxGI/AAAAAAAAa7M/yZPqXDK3FLMeLRfxONJ2ibHd7yhdTX1yACLcBGAsYHQ/s1600/kulebiak_kapusta_grzybami%2B%25289%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="424" src="https://1.bp.blogspot.com/-Io5klbog6DM/XfpATdBOxGI/AAAAAAAAa7M/yZPqXDK3FLMeLRfxONJ2ibHd7yhdTX1yACLcBGAsYHQ/s640/kulebiak_kapusta_grzybami%2B%25289%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Pierwszy raz w życiu robiłam kulebiak. Tegoroczne Święta w naszym domu okraszone są wieloma debiutami. Pierwszy <a href="https://karmel-itka.blogspot.com/2019/12/zakwas-na-barszcz-wigilijny.html">prawdziwy zakwas</a> i domowy <a href="https://karmel-itka.blogspot.com/2019/12/barszcz-wigilijny-na-zakwasie.html">barszcz wigilijny</a> czy tak jak dziś, pierwszy kulebiak z kapustą i grzybami. Zawsze obawiałam się takich tradycyjnych dań, że nie wyjdą, że nie są smaczne, że nie podołam. A tu się okazuje, że te tradycyjne potrawy wcale nie są takie straszne, jak je malują. Jedynie co, to wymagają więcej czasu. I już!<br />
<br />
Zapach domowego kulebiaka z kapustą wypełnił całe nasze malutkie mieszkanie. I pachniał na klatce schodowej, za oknem, nawet kurtki wiszące w korytarzu pachniały drożdżowym ciastem. Prawdziwy zapach domowego ciepła, przygotowań do Świąt i miłości. Bo nie ma prawdziwego Bożego Narodzenia, jeśli nie ma miłości.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-XFC_U0jKCDM/XfpAUPXKKbI/AAAAAAAAa7Q/KBpOssVgu9o8p66MkSGiqhOSofKgZ-JnwCLcBGAsYHQ/s1600/kulebiak_kapusta_grzybami%2B%25287%2529.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1065" data-original-width="1600" height="424" src="https://1.bp.blogspot.com/-XFC_U0jKCDM/XfpAUPXKKbI/AAAAAAAAa7Q/KBpOssVgu9o8p66MkSGiqhOSofKgZ-JnwCLcBGAsYHQ/s640/kulebiak_kapusta_grzybami%2B%25287%2529.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
<b>KULEBIAK Z KAPUSTĄ I GRZYBAMI</b><br />
(na 6 porcji)<br />
<br />
Składniki na ciasto<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>1/2 szklanki mleka</li>
<li>1 opakowanie suszonych drożdży (7 g)</li>
<li>1 łyżeczka cukru</li>
<li>1 jajko</li>
<li>3 łyżki oleju rzepakowego lub słonecznikowego </li>
<li>250 g mąki pszennej</li>
<li>szczypta soli </li>
<li>1 żółtko do posmarowania</li>
<li>1 łyżeczka sezamu do posypania</li>
</ul>
Składniki na kapustę z grzybami<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>40 g suszonych grzybów leśnych (zalanych ciepłą wodą dzień wcześniej)</li>
<li>500 g kapusty kiszonej (najlepiej domowej roboty)</li>
<li>1 cebula</li>
<li>1 liść laurowy</li>
<li>2-4 ziarna ziela angielskiego</li>
<li>1 płaska łyżka smalcu (lub masła)</li>
<li>pieprz mielony</li>
<li>1 - 2 łyżeczki suszonego majeranku</li>
<li>ewentualnie kminek (ale my nie lubimy) </li>
</ul>
Jak przygotować ciasto?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Mleko podgrzewam, aby było letnie. Dodaję drożdże i cukier, mieszam i odstawiam na 10 minut. </li>
<li>Do rozczynu dodaję mąkę, jajko i szczyptę soli. Dokładnie zagniatam, pod koniec dolewając cienką strużką olej. Ciasto powinno być miękkie, ale odchodzić od dłoni.</li>
<li>Zostawiam w misce, w ciepłym miejscu przykrywając bawełnianą ściereczką do wyrośnięcia, na około 1 godzinę.</li>
</ol>
Jak przygotować kapustę?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Gdy ciasto rośnie, przygotowuję kapustę z grzybami. Grzyby odcedzam na sicie, wyciskam cały płyn i kroję w kostkę.</li>
<li>Kapustę, jeśli jest zbyt kwaśna, przepłukuję na sicie pod bieżącą wodą. Jeśli trzeba, kroję w mniejsze kawałki.</li>
<li>Cebulę obieram i drobno siekam. W rondlu rozgrzewam smalec i wrzucam cebulę, szklę, aż się zarumieni. Wrzucam liść laurowy i ziele angielskie. Następnie dodaję kapustę i grzyby, chwilę przesmażam razem, około 5 minut, ciągle mieszając. Wrzucam 1 lub 2 łyżeczki suszonego majeranku.</li>
<li>Dodaję szklankę wody i duszę pod przykryciem do miękkości kapusty i wchłonięcia płynu. Jeśli trzeba, dodaję więcej wody. Doprawiam na samym końcu pieprzem.</li>
</ol>
Jak złożyć w całość? <br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Kiedy ciasto drożdżowe podwoiło swoją objętość, wykładam je na posypany mąką blat i zagniatam ponownie. Następnie wałkuję na grubość około 7 mm tak, aby uzyskać w miarę równy prostokąt. Odcinam także kawałek ciasta, aby wyciąć cienkie gwiazdeczki foremkami do pierniczków.</li>
<li>Lekko przestudzoną kapustę z grzybami rozsmarowuję na cieście, zostawiając z każdej strony po około 1 cm ciasta, aby móc z łatwością sklejać. Zwijam w rulon, robiąc "zakładki" przy krótszych bokach prostokąta tak, aby po zwinięciu kapusta nie uciekała. </li>
<li>Zwinięty kulebiak z kapustą i grzybami przekładam na dużą blachę wyłożoną papierem do pieczenia, przyklejam na powierzchni gwiazdki. Smaruję całość roztrzepanym żółtkiem i posypuję sezamem. Odstawiam na 30 minut, aby ponownie wyrosło.</li>
<li>Piekarnik rozgrzewam do 170 stopni.</li>
<li>Kulebiak z kapustą i grzybami będzie się piekł około 30 - 40 minut, aż pięknie zbrązowieje i wyrośnie w piekarniku. Po wyłączeniu pieca zostawiam w nim kulebiak na około 20 minut, aby nieco przestygł. </li>
<li>Podaję zamiast krokietów do barszczu lub bez żadnych dodatków. </li>
</ol>
SMACZNEGO! <br />
<br /></div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-21151112340772611442019-12-17T17:56:00.000+01:002019-12-17T17:56:11.279+01:00HERBATA KORZENNA<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-eEtcd9zC8Qc/XfkISPx27lI/AAAAAAAAa6w/y00s7J-HhP0dJt8277eq0-rFET6ixau5QCLcBGAsYHQ/s1600/korzenna_herbata%2B%252821%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-eEtcd9zC8Qc/XfkISPx27lI/AAAAAAAAa6w/y00s7J-HhP0dJt8277eq0-rFET6ixau5QCLcBGAsYHQ/s640/korzenna_herbata%2B%252821%2529.jpg" width="424" /></a></div>
Święta i okres świąteczny to nie tylko czas spędzany na przygotowaniach, gotowaniu, sprzątaniu czy docelowo na spotkaniach z rodziną i wspólnym świętowaniu. To także najlepszy moment na podsumowania, kontemplację i relaks. Te wszystko ozdoby, świąteczne piosenki i korzenne przyprawy napawają mnie radością, ale i potrzebą wewnętrznego odpoczynku.<br />
<br />
Najlepiej myślę i relaksuję się właśnie teraz, w okresie bożonarodzeniowym. Z kubkiem aromatycznej, korzennej herbaty, na którą dzisiaj Was zapraszam.<br />
<br />
Podobną herbatę piliśmy w jednej z wrocławskich restauracji podczas naszych świątecznych wojaży, przy okazji odwiedzin Jarmarku Bożonarodzeniowego, największego w Polsce.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-Z__rJLH4f_k/XfkIR2halxI/AAAAAAAAa6s/pH1fNxdszZAe2N-SxaQcTZzjuGfkNQuowCEwYBhgL/s1600/korzenna_herbata%2B%25288%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-Z__rJLH4f_k/XfkIR2halxI/AAAAAAAAa6s/pH1fNxdszZAe2N-SxaQcTZzjuGfkNQuowCEwYBhgL/s640/korzenna_herbata%2B%25288%2529.jpg" width="424" /></a></div>
<br />
<b>HERBATA KORZENNA</b><br />
(na 2 szklanki)<br />
<br />
Składniki<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>2 płaskie łyżeczki liści czarnej herbaty</li>
<li>2 cząstki wyparzonej wrzątkiem pomarańczy </li>
<li>10-12 goździków</li>
<li>10 ziaren kardamonu</li>
<li>2 laski cynamonu</li>
<li>miód do smaku</li>
</ul>
Jak przygotować?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Pomarańczowe cząstki nakłuwam goździkami.</li>
<li>Liście herbaty zaparzam 500-600 ml wrzątku, w zależności od wielkości szklanki/kubka. Zaparzam wg upodobania - im dłużej liście znajdują się we wrzątku, tym mocniejszy napar uzyskamy. Odcedzam.</li>
<li>W szklance/kubku umieszczam kardamon, cynamon i cząstki pomarańczy z goździkami. Wlewam herbatę i odstawiam na chwilę, aby przyprawy oddały swój aromat.</li>
<li>Miodu dodaję dopiero, gdy herbata przestygnie do około 50-60 stopni Celsjusza. Powyżej tej temperatury miód traci swoje właściwości, dlatego tak ważne jest, by nie zalewać go wrzątkiem bądź nie dodawać do gorących napojów.</li>
</ol>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
SMACZNEGO! </div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: left;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-RzOVlUy450U/XfkISTmePVI/AAAAAAAAa60/4IJ-loVIXv8eeIEBgzH1knxuqBJXV8fIQCEwYBhgL/s1600/korzenna_herbata%2B%252813%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-RzOVlUy450U/XfkISTmePVI/AAAAAAAAa60/4IJ-loVIXv8eeIEBgzH1knxuqBJXV8fIQCEwYBhgL/s640/korzenna_herbata%2B%252813%2529.jpg" width="424" /></a></div>
<br /></div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-25043230102542307132019-12-13T19:44:00.001+01:002019-12-13T20:01:22.618+01:00BARSZCZ WIGILIJNY NA ZAKWASIE<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-ABcAhDrmTB8/XfPb3uSGYLI/AAAAAAAAa4o/7i5nVgdUFfMEd-smpDRWbY02nw9ZLDeiACLcBGAsYHQ/s1600/barszcz_wigilijny_na_zakwasie%2B%252828%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-ABcAhDrmTB8/XfPb3uSGYLI/AAAAAAAAa4o/7i5nVgdUFfMEd-smpDRWbY02nw9ZLDeiACLcBGAsYHQ/s640/barszcz_wigilijny_na_zakwasie%2B%252828%2529.jpg" width="424" /></a></div>
<br />
Skoro w poprzednim wpisie pojawił się zakwas na barszcz wigilijny, to czas na jego wykorzystanie. Barszcz na zakwasie na wigilijnym stole to dość długa tradycja. Pierwsze wzmianki o tej zupie jako potrawie wigilijnej pojawiają się już w XVI wieku.<br />
<br />
Do przygotowania bulionu można wykorzystać nie tylko grzyby, ale również głowę ryby, co polecała sama Maria Disslowa, autorka jednej z ważniejszych książek kulinarnych w Polsce, <i>"Jak gotować: praktyczny podręcznik kucharstwa"</i>. Zamiast stosować zakwas, niektórzy zakwaszali niegdyś barszcz sokiem z cytryny, porzeczek czy wiśni.<br />
<br />
Połączenie malin i buraka znam dość dobrze, ale z powyższymi zestawieniami nie miałam nigdy do czynienia. Nie chciałam zbytnio kombinować podczas tej Gwiazdki, postawiłam więc na klasykę. I na naturalny zakwas.<br />
<br />
<b>BARSZCZ WIGILIJNY NA ZAKWASIE</b><br />
<br />
Składniki<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>1 cebula </li>
<li>2 - 3 ząbki czosnku</li>
<li>2 marchewki</li>
<li>1 średni burak </li>
<li>1 duży korzeń pietruszki</li>
<li>1 mały seler (wielkości małej pięści)</li>
<li>3 - 4 liście (zielone części) pora</li>
<li>20 g suszonych grzybów </li>
<li>3 liście laurowe</li>
<li>5 ziaren ziela angielskiego</li>
<li>sól, pieprz do smaku</li>
<li>olej do smażenia</li>
<li>woda (2,5 litra)</li>
<li><a href="https://karmel-itka.blogspot.com/2019/12/zakwas-na-barszcz-wigilijny.html">zakwas na barszcz wigilijny (z tego przepisu)</a></li>
</ul>
Jak przygotować?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Cebulę obieram, kroję w ćwiartki i podsmażam na oleju - mocno, do zbrązowienia. Czosnek obieram i dorzucam do cebuli w postaci całych ząbków. </li>
<li>Marchew, korzeń pietruszki szoruję pod bieżącą wodą, kroję na pół. Seler i buraka obieram, kroję na mniejsze kawałki. Warzywa wrzucam do garnka.</li>
<li>Do garnka wrzucam także liść laurowy, ziele angielskie, suszone grzyby, liście pora. Zalewam wodą, początkowo 2 litrami i zagotowuję. Gotuję około 1 godzinę na małym ogniu, bez dodatku soli (jej dodatek na tym etapie sprawia, że bulion nie będzie klarowny). W międzyczasie dolewam pozostałą wodę.</li>
<li>Kiedy bulion będzie intensywny w smaku i kolorze (bordowo-brunatny), przelewam go przez sito. Warzywa można wykorzystać (np. jak w przypadku barszczu ukraińskiego, ale wtedy marchew i pietruszkę trzeba obrać), ale nie trzeba. </li>
<li>Na tym etapie dodaję trochę soli i pieprzu, majeranek suszony. Wlewam zakwas, mieszam i podgrzewam, ale nie zagotowuję. Jeśli trzeba, ponownie doprawiam solą i pieprzem. </li>
<li>Podaję jako czysty barszcz (bez dodatków) bądź z uszkami.</li>
</ol>
SMACZNEGO! </div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-5441078139748124187.post-69407415064453096952019-12-12T11:59:00.000+01:002019-12-12T12:02:09.501+01:00ZAKWAS NA BARSZCZ WIGILIJNY<div dir="ltr" style="text-align: left;" trbidi="on">
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-UtQ1pcjfO58/XfEDywCkVhI/AAAAAAAAa3o/5iqH3bY5kpg2JnlW5919kB8ZbkD7m6hFQCLcBGAsYHQ/s1600/zakwas_barszcz_czerwony%2B%25288%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-UtQ1pcjfO58/XfEDywCkVhI/AAAAAAAAa3o/5iqH3bY5kpg2JnlW5919kB8ZbkD7m6hFQCLcBGAsYHQ/s640/zakwas_barszcz_czerwony%2B%25288%2529.jpg" width="426" /></a></div>
<br />
Nastawiliście już zakwas na barszcz wigilijny? Jeśli jeszcze nie, to ze spokojem - zdążycie z pewnością.<br />Gwarantuję :)<br />
<br />
Barszcz wigilijny króluje na polskich stołach, obok zupy rybnej bądź grzybowej. W naszym domu co roku przygotowujemy inną zupę, w zeszłym roku mieliśmy <a href="https://karmel-itka.blogspot.com/2014/12/zupa-migdaowa-na-mleku-kokosowym.html">zupę migdałową na mleku kokosowym</a>, dwa lata temu - <a href="https://karmel-itka.blogspot.com/2015/01/atwa-zupa-rybna-z-pstragiem.html">rybną</a>. Tym razem postawiliśmy na czysty barszcz czerwony na prawdziwym, domowym zakwasie, który notabene robiłam pierwszy raz. I żałuję wielce, że tak późno poznałam domowej roboty zakwas na barszcz wigilijny. Ten ze sklepu musi się schować!<br />
<br />
Podstawą takiego zakwasu na barszcz wigilijny są oczywiście buraki, ale oprócz nich czosnek, ziele angielskie i liście laurowe. Bez tych składników to nie będzie prawdziwy zakwas, a i sam barszcz nie wyjdzie aż tak aromatyczny. Czas oczekiwania na gotowy zakwas wynosi około 7 dni, u nas stał 10 dni, co myślę, że pozytywnie wpłynęło na jego intensywność.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://1.bp.blogspot.com/-BBIis6oe_nc/XfEDzBvXd_I/AAAAAAAAa3s/W95d48s73bcwzVeIyDG7Ii9Vx1AUnAN3wCLcBGAsYHQ/s1600/zakwas_barszcz_czerwony%2B%252816%2529.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1600" data-original-width="1065" height="640" src="https://1.bp.blogspot.com/-BBIis6oe_nc/XfEDzBvXd_I/AAAAAAAAa3s/W95d48s73bcwzVeIyDG7Ii9Vx1AUnAN3wCLcBGAsYHQ/s640/zakwas_barszcz_czerwony%2B%252816%2529.jpg" width="424" /></a></div>
<br />
<b>ZAKWAS NA BARSZCZ WIGILIJNY</b><br />
(na 1 porcję barszczu ok. 3 litrów)<br />
<br />
Składniki<br />
<ul style="text-align: left;">
<li>7 średnich buraków</li>
<li>7 liści laurowych</li>
<li>7-10 ziaren ziela angielskiego</li>
<li>4-5 dużych ząbków czosnku</li>
<li>łyżeczka soli</li>
<li>1/2 łyżeczki pieprzu</li>
<li>woda przegotowana</li>
</ul>
Jak przyrządzić?<br />
<ol style="text-align: left;">
<li>Buraki obieram, kroję w średniej wielkości kawałki i układam w czystym, dużym słoiki na zmianę z liśćmi laurowymi, zielem angielskim i czosnkiem.</li>
<li>Zalewą wodą tak, aby zakrywała buraki. Owijam otwór słoika gazą i związuję gumką recepturką. Odstawiam w ciepłe miejsce, ale nie gorące! U mnie był to parapet w kuchni.</li>
<li>Zostawiam na 7 dni. Następnie odcedzam i przelewam do szklanych, wyparzonych butelek. Buraki z zakwasu można wykorzystać podczas gotowania barszczu. Wystarczy je pokroić w kostkę i dorzucić do gotującego się wywaru na zupę.</li>
<li>Gotowy zakwas przechowuję w lodówce maksymalnie 14 dni.</li>
</ol>
<b>SMACZNEGO! </b></div>
Karmel-itkahttp://www.blogger.com/profile/04700945861115996139noreply@blogger.com1