Red Velvet Cake... Kto go nie zna? Oj, chyba większość ludzi, a już w szczególności my, czyli Ci
z kulinarnej sfery. Red Velvet od zawsze było pozycją na mojej liście "do zrobienia" i zastanawiam
się teraz, dlaczego tak późno odważyłam się upiec czerwone ciasto przekładane kremem. Nie wiem.
Ale zauważyłam, że mam wiele zanotowanych receptur, do których chyba "muszę dojrzeć", a to
ciasto należało prawdopodobnie do owych...
W końcu się jednak zdecydowałam, ale to nie z byle jakiej okazji.
W oryginale, jak wiadomo, przełożenie, czyli biały krem powstaje z kremówki, serka typu
Philadelphia, masła i cukru.
Myślicie, że u mnie było tak pospolicie? Nie! Nie dość, że przełamuję własne zahamowania, od razu
rzucam się na głęboką wodę i kombinuję z kremem!
Powstała masa sernikowa, jak na sernik na zimno. Dodając mniej żelatyny, uzyskałam mniej zwartą
konsystencję, pasującą do konsystencji kremu.
Okazja? Przyjaciółka moja, J., zaczyna właśnie dorosłość, kończąc osiemnaście lat. Jako, iż jest to
dziewczyna niesamowicie skromna, nie wyprawiała hucznej balangi. W trzy najlepsze przyjaciółki,
razem z A. i W. postanowiłyśmy wyprawić jej święto. Może nie z taką pompą, na jaką obecnie moda,
lecz w kameralnej atmosferze. Tym samym, był to pretekst, by w końcu się przełamać i upiec
czerwoną królową.
No, a do tego świeże truskawki, które solenizantka uwielbia.
Nie zabrakło też przygód! Taszczyłam owy tort do miejscowości 45 km dalej, pociągiem, gdzie
temperatura sięgała chyba ze czterdzieści stopni! Jechałam cała zestrachana, by dostarczyć do
w całości. Szybka reanimacja w lodówce po dotarciu do celu i nikt już nie o tym pamiętał.
RED VELVET CAKE
Z KREMEM SEROWYM.
/ciasto - przepis stąd; krem - inwencja własna;/
spody:
250 g masła, bardzo miękkiego
320 g drobnego cukru
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
320 g drobnego cukru
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
4 jajka, skorupki sparzone wrzątkiem
370 g mąki pszennej tortowej
370 g mąki pszennej tortowej
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
szczypta soli
50 g kakao
1 szklanka jogurtu naturalnego w temperaturze pokojowej
50 g kakao
1 szklanka jogurtu naturalnego w temperaturze pokojowej
1/2 łyżeczki barwnika czerwonego w proszku
w oryginale:
1 słoiczek (około 30 ml) czerwonego barwnika spożywczego w żelu
krem:
1kg serka typu Philadelphia
1kg serka typu Philadelphia
(ewentualnie jakiś mocno gęsty ser wiaderkowy)
2 szklanki mleka
2 łyżeczki żelatyny
szklanka cukru pudru
dodatkowo:
2 opakowania świeżych truskawek (bardzo dużych)
ok. 20 małych bezików
Spody:
Miękkie masło ucieram z cukrem i ekstraktem z wanilii na puszystą, białą
masę - najwyższe obroty, ok. 10 minut ucierania.
Cały czas ubijając, dodaję po jednym jajku.
Do osobnego naczynia przesiewam mąkę, kakao, proszek do pieczenia, sodę, sól.
Wszystko mieszam ze sobą dokładnie. Przesiewam do masy maślanej porcjami (3),
po każdej delikatnie łącząc ze sobą składniki sypkie z masą, najlepiej na małych obrotach lub łyżką.
Tortownicę o śr.26 cm dokładnie natłuszczam. Na dno wykładam papier do pieczenia tak,
aby wystawał poza obręcz. Także go natłuszczam, a całą tortownicę wysypuję otrębami.
Do tak przygotowanej formy wylewam ciasto, wyrównuję wierzch i wstawiam do
nagrzanego piekarnika do 160 stopni na czas ok. 60-70 minut (najlepiej, po upływie godziny,
zrobić "test suchego patyczka" - kiedy będzie czysty, można wyjąć z pieca).
Wyciągam z piekarnika i studzę. Zimny biszkopt dzielę na 3 blaty.
U siebie wykorzystałam tylko dwa z trzech,
ten który został, zawinęłam w folię spożywczą.
Krem:
Jedną szklankę mleka podgrzewam dość mocno, ale nie zagotowuję.
W ciepłym mleku rozpuszczam żelatynę i studzę.
Ser miksuję z cukrem pudrem i pozostałym mlekiem. Dodaję wystudzoną żelatynę.
Tortownicę wykładam papierem do pieczenia - szczególnie boki tak, by wystawał papier
ponad obręcz. Na spód wykładam jeden blat, nakładam krem i przyciskam drugim
Zostawiam na jakiś czas, aby masa zaczęła delikatnie gęstnieć, a spody się połączyły.
Następnie wyjmuję z tortownicy. Pokrywam kremem tort dookoła,
a resztę, grubą warstwą, rozsmarowuję na szczycie.
Boki, dodatkowo, okładam cienkimi plasterkami świeżych truskawek,
dociskając je delikatnie, by się przykleiły.
Na górze układam połówki truskawek oraz małe beziki.
Tort schładzam w lodówce minimum 3h.
SMACZNEGO!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie,
Karmel-itka
Przepiekny tortcik! :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi sie Twoja inwencja tworcza odnosnie kremu i truskawek! - mega plus! :D
Ja Red Velvet Cake pieklam tylko raz w zyciu i chyba musze to powtorzyc ;)
Mase buziaczkow dla solenizantki :***
wyszedł bajeczny, ja też długo się przekonywałam by go zrobić :)
OdpowiedzUsuńRewelacyjnie wyszedł, piękny
OdpowiedzUsuńale piękny, jak widzę truskawki to zawsze jakoś tak przyjemniej i weselej mi się robi, kiedy wiosna?
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda i bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńcudnie wygląda, zawsze chciałam zrobić to cisto - przy następnej okazji może się pokuszę ;)
OdpowiedzUsuńTo ciasto jeszcze przede mną:)
OdpowiedzUsuńDla mnie takie tortowe ciasta to jeszcze za wysoka poprzeczka, ale kiedyś podejdę. Obawiam się też, że jak zacznę je piec to już nie przestanę :D
OdpowiedzUsuńAaaw! Wygląda niebiańsko! Na szczęście też dzisiaj mam w zanadrzu truskawki i całe łapki mi nimi pachną :D
OdpowiedzUsuńDokładnie do pewnych przepisów trzeba dojrzeć. A tort wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :]
Cudny tort,ja też należę do tych osób u których przepis czeka w kolejce do zrobienia:).
OdpowiedzUsuńCudowny torcik! Najlepszego!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ta modyfikacja ;p
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółka musiała być zachwycona, bo.... ciasto wygląda rewelacyjnie:)!
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować przepis jak tylko nadarzy się okazja, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda! Zdjęcie apetyczne. :)
OdpowiedzUsuńWyglada bardzo zachecajaco, smacznie i ladnie:-)
OdpowiedzUsuńNominuję Cię i zapraszam do zabawy http://ala-piecze.blogspot.com/2013/04/spotkaa-mnie-dzisiaj-bardzo-mia.html .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZawsze wzdrygam się jak widzę te wszystkie 'tęczowe' ciasta, ale nie powiem, Twoją wersję Velvet'a bym zjadł :D
OdpowiedzUsuńA wiesz, że ja tego ciasta nie znalam ? Ale podoba mi się bardzo i zapisuję do zrobienia. Pięknie Ci wyszło i dobrze, że dotarło w całości :)
OdpowiedzUsuńWygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńAch te truskawki, tak ślicznie to wygląda czerwone ciasto i czerwone truskawki :)
OdpowiedzUsuńteż się czaję na ten tort i to długo, może teraz się przełamię, zobaczymy :) pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie :-)
OdpowiedzUsuńPiękny jest i te truskawki...
OdpowiedzUsuń