Szykując się do pracy, nie myślę o tym, że zaczynam kolejny upalny dzień. Nie planuję, nie rozmyślam, nie interesuję się popołudniowymi schadzkami. Siedząc w biurze kolejną godzinę i patrząc na zalany słońcem świat za oknem, tęsknota ogarnia moją duszę. Szum wzburzonego morza, słony zapach bryzy, krzyk mew i pana sprzedającego kukurydzę... Wędrować, podróżować, być w drodze.
Chociaż wolę góry, pejzaże i uczucie zwycięstwa nad swymi słabościami, po wspięciu się na szczyt - pstryk! I chcę znaleźć się z dala od zgiełku miasta.
Kiedy natomiast wychodzę z pracy, uderza mnie fala gorąca i czuję, że zaraz się roztopię, nie marzę o morzu, górach, ale tylko o jednym - orzeźwieniu.
CHŁODNIK TRUSKAWKOWY
/własny;/
na 4 porcje
1 kg świeżych truskawek
500 ml wody kokosowej (można zastąpić jakimś sokiem)
1-2 łyżki cukru pudru
pęczek mięty
+ ulubiony drobny makaron (u mnie wróżki Disney'a)
Truskawki płuczę, usuwam szypułki (w tej kolejności, nigdy nie odwrotnie!).
Umieszczam w wysokim naczyniu, dodaję wodę kokosową, cukier puder,
listki mięty i całość miksuję na krem za pomocą blendera.
Makaron gotuję wg opisu na opakowaniu, a kiedy jest miękki,
odcedzam, przelewam zimną wodą.
Chłodnik podaję z makaronem.
SMACZNEGO!
Pozdrawiam,
Karmel-itka
Chłodnik idealny <3
OdpowiedzUsuńAle fajny pomysł na obiadek :-) z chęcią wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńświetna zupa na lato:)
OdpowiedzUsuńOj tak, zdecydowanie to chłodnik idealny na upalne, letnie dni :)
OdpowiedzUsuńMniam, poproszę!
OdpowiedzUsuńTrzeba się jakoś ratować przed upałami a chłodnik truskawkowy brzmi pysznie! Dziś na szczęście chłodniej...uff :-)
OdpowiedzUsuńMmm truskawki mogę jeść na kilogramy, więc w takiej wersji bardzo by mi pasowały :)
OdpowiedzUsuńpyszny! moja córcia tez lubi ten makaron :) a mnie też się tęskni i do morza i do gór :)
OdpowiedzUsuńTakiego jeszcze nie jadłam; )) Zapowiada się apetycznie!
OdpowiedzUsuńuwielbiam! Niech wrócą upały.. to sobie zrobię :)
OdpowiedzUsuńMmm, idealny obiad na lato :)
OdpowiedzUsuń