Zapadający już zmrok przegania żywe dusze z ogrodów, dając wolną rękę komarom i innym, nocnym stworzeniom. Jedna dusza zagubiła się w malinowym chruścianku, bezcelowo próbując przeżyć napad krwiożerczych owadów.
DŻEM MALINOWY.
1 kg dorodnych malin
0,5 kg cukru żelującego 2:1
sok z 1 cytryny
Maliny przebieram, usuwam ogonki i myję. Wrzucam do rondla,
zasypuję cukrem i zagotowuję. Kiedy zacznie masa wrzeć, dodaję
sok z cytryny, chwilę gotuję, aby nieco odparować.
Przekładam gorący dżem do wyparzonych wcześniej słoiczków,
zakręcam i odstawiam do wystudzenia do góry dnem.
Dla pewności warto spasteryzować - słoiczki włóż do garnka o grubym
dnie, wlej do połowy ich wysokości letniej wody i doprowadź do wrzenia.
Trzymaj na gazie od chwili zagotowania około 5-6 minut. Wyjmij z wody, wystudź.
SMACZNEGO!
Pozdrawiam,
Karmel-itka
MNiammmmm...
OdpowiedzUsuńU mnie też takowy z nutą alkoholu gotowy na zimę!
Ja polowe malin przecieram, lubie gdy jest mniej pestek ;)
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo duże tak :) A ja lubię te pesteczki :)
OdpowiedzUsuńIdealny na śniadanie dla mnie na jutro:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)