Łatwe, jak się okazuje, może być jeszcze łatwiejsze. Po co komplikować sobie życie, skoro i tak wystarczająco jest zagmatwane? Niech chociaż gotowanie będzie prostsze!
Przyznaję się bez bicia, że jeszcze nigdy nie robiłam sama ciasta francuskiego. Jakoś... mnie ono przeraża, jak rolady. To są dwa wypieki, które jeszcze przede mną, muszę do nich dojrzeć.
Jestem takim typem osoby, która podejmuje "żółwiowe decyzje". Bardzo rzadko rzucam się bez zastanowienia, ale jeśli już coś obmyślę, to od razu na głęboką wodę. Nazywam to "bezpiecznym ryzykiem". Nie tylko w codziennym życiu, ale i w kuchni.
Czy to dobre rozwiązanie? Zależy. Od wielu czynników. Czasem jestem na siebie zła, że nie umiem całkowicie oddać się szaleństwu. A może potrafię? Ostatnio zrobiłam tyle szalonych rzeczy... Może po prostu chcę być bezpieczna? Próbuję? Albo udaję?
KREMÓWKA Z CIASTA FRANCUSKIEGO.
na blachę ok. 21x25/26 cm
2 płaty ciasta francuskiego (2 opakowania)
1 litr mleka
100g masła
2 jajka
4 żółtka
250g cukru
1 laska wanilii
120g mąki pszennej
80 g mąki ziemniaczanej (skrobi)
Ciasto francuskie wyłożyłam do dwóch równej wielkości blach do pieczenia,
najlepiej o wymiarach 21x25/26 cm, wyłożonych papierem do pieczenia.
Upiekłam na złoto w 200 stopniach. Studzę.
Przygotowuję masę. Zagotowuję 3 szklanki mleka wraz z cukrem i masłem
oraz wanilią (wydłubanymi ziarenkami oraz łupinką). Jajka, żółtka miksuję
z obydwoma mąkami. Kiedy mleko zacznie wrzeć, wyławiam łupinki wanilii,
powoli wlewam masę jajeczną i ciągle miksując na wolnych obrotach, niweluję
grudki. Następnie gotuję gęsty budyń. Zostawiam do wystudzenia, ale nie
całkowitego, by z łatwością można było rozsmarować masę na cieście.
W blaszce układam jeden płat ciasta, otaczam szczelnie po bokach folią aluminiową,
aby krem nie spłynął na dół. Wykładam go na wierzch, przykrywam drugim płatem
ciasta i lekko dociskam. Wstawiam do lodówki na minimum 12 godzin.
Przed podaniem obficie posypuję cukrem pudrem.
Kroić najlepiej zimnym nożem z ząbkami - łatwiej wchodzi w ciasto.
SMACZNEGO!
Pozdrawiam,
Karmel-itka
Bardzo interesujący wpis :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
truskawkowa-fiesta.blogspot.com
Ja też nie robiłam nigdy ciasta francuskiego i szczerze - nie zamierzam ;). Rolady też nie robiłam, ale kiedyś zrobię, bo mnie kusi. :)
OdpowiedzUsuńA Twoja kremówka wygląda pysznie.
Pozdrawiam :)
Majana, a ja bym chciała zrobić francuskie. Choć jeden raz, dla samej siebie, by się sprawdzić :)
UsuńPozdrawiam!
Pięknie wygląda, smakowicie, oj zjadłabym taki wałeczek ;)
OdpowiedzUsuńObojętnie, skąd wytrzasnęłaś to ciasto francuskie, ja tam jestem tym zachwycona, wygląda pysznie :-)
OdpowiedzUsuńmiło mi, dziękuję :)
UsuńHmm... Ja się czasem rzucam na głęboką wodą - ale tylko czasem. Na co dzień preferuję rozsądniejsze rozwiązania ;)
OdpowiedzUsuńKremówka wygląda bajecznie :)
I mam ochotę na ciacho!
OdpowiedzUsuń