PIEROGI Z DYNIĄ



Zima. Nareszcie kilka dni temu spadł śnieg, wieczorami z kałuż robią się maluteńkie lodowiska, nos i uszy czerwienią się z zimna, a okulary parują jak szalone po wejściu do tramwaju. Poranki, przez te ostatnie dni długiego weekendu były takie zaspane, puste, wręcz nieludzko. Całe miasto śpi, kiedy maszeruję w czapce z pomponem do pracy.



A w głowie, na podniebieniu czuję smak dyni i cynamonu. Moi faworyci ostatnich dni.



PIEROGI Z DYNIĄ
/własny;/


ciasto:
500g mąki
1 jajko
gorąca woda
1/2 łyżeczki soli
2 łyżki oleju

nadzienie:
750 g obranej i pokrojonej w kostkę dyni
3 łyżki cukru
1/2 łyżeczki cynaomnu
1/2 łyżeczki imbiru


do podania:
 1/2 szklanki kremówki
150 jogurtu naturalnego
1 łyżka cukru
cynamon, imbir, gałka muszkatołowa do smaku


  Z podanych składników na ciasto wyrabiam elastyczną masę, która
z łatwością odchodzi od dłoni. Najpierw przesiewam na stolnicę mąkę,
po czym wbijam jajka w utworzony dołek. Mieszam, dodając sól,
a na samym końcu dolewam porcjami gorącą wodę. Jeśli potrzeba,
można dodać więcej mąki/wody.

Dynię zasypuję cukrem i odstawiam na 20-30 minut, aby puściła sok.
Odcedzam, mieszam z przyprawami.

Ciasto rozwałkowuję na posypanym mąką blacie. Grubość to około 3-4 mm.
Wycinam za pomocą szklanki koła, na które nakładam porcje dyni i zlepiam brzegi,
nawilżając je odrobiną wody. W tym samym czasie w wielkim garnku zagotowuję
wodę z niewielką ilością oleju i soli. Kiedy zacznie wrzeć, wrzucam pojedynczo pierogi,
aby się ugotowały. Mieszam delikatnie zawartość garnka, by zapobiec
przywarciu pierogów do dna. Gdy wypłyną na wierzch oznacza, że są już gotowe.

Kremówkę podgrzewam z cukrem, na samym końcu dodaję jogurt naturalny,
doprowadzam do wrzenia, doprawiam i polewam powstałym sosem pierogi.



SMACZNEGO!



Pozdrawiam,
Karmel-itka


Komentarze

Prześlij komentarz

Cieszę się, że chcesz podzielić się ze mną swoją opinią!