Kto nie ryzykuje, ten nie ma. Nie poznaje tajemnic, nie zażywa świata. Nie uczy się nowych rzeczy. Idąc na studia obiecałam sobie, że nauczę się pracować z masą cukrową i dekorować torty. Że wykorzystam ten czas maksymalnie, aby w późniejszym życiu nie zarzucić samej sobie, iż był to zmarnowany czas.
Dekorowanie masą cukrową wydaje się czymś naprawdę skomplikowanym. Bzdura, choć wymaga zdecydowanie więcej czasu i skupienia, delikatności, uwagi i skrupulatności. To dopiero mój pierwszy, ale wiem, że nie ostatni tort w stylu angielskim. Dopiero co zaczynam swoją drogę. Usłaną dywanem z masy cukrowej.
TORT PORZECZKOWY Z MASĄ CUKROWĄ
/własny;/
tort o średnicy 26 cm
BISZKOPT:
6 jajek
6 łyżki mąki pszennej
6 łyżki mąki ziemniaczanej
12 łyżek cukru
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Wszystkie składniki muszą być w temperaturze pokojowej.
Piekarnik rozgrzewam do 170 stopni.
Oba rodzaje mąki i proszek przesiewam do miski. W osobnym naczyniu ubijam
białka na sztywną pianę, dodając pod koniec ubijania cukier. Ubijam, aż masa
stanie się sztywna i lśniąca, a drobinki cukru nie będą wyczuwalne w palcach
(sprawdzam, rozcierając pomiędzy opuszkami odrobinę piany).
Następnie dodaję po jednym żółtku, cały czas miksując, ale na niewielkich obrotach.
Na samym końcu dodaję porcjami składniki suche, mieszając za pomocą drewnianej
łyżki lub silikonowej szpatułki, ale nie mikserem!
Dno tortownicy wykładam papierem do pieczenia. Można odrysować koło
ołówkiem i umieścić na dnie lub tak jak ja, przycisnąć obręczą kawałek
papieru, po czym obciąć wystające rogi. Boków obręczy niczym nie smarujemy!
Przekładam masę do tortownicy, wygładzam wierzch i wkładam do piekarnika,
piekę około 35-45 minut, do tzw. "suchego patyczka" (po wkłuciu w środek
ciasta wykałaczki, ta nie powinna być oblepiona masą).
Po upieczeniu studzę przez dziesięć minut w piecu, następnie na kratce,
po wyjęciu już z metalowej formy. Zimny biszkopt przekrawam na 3-4 części.
KREM MAŚLANY:
2 kostki masła dobrej jakości
4 jajka
1,5 szklanki drobnego cukru
sok z 1/2 cytryny
Masło wyjmuję z lodówki przynajmniej 2 godzi wcześniej, aby było miękkie.
Białka oddzielam od żółtek, ubijam na sztywną pianę, dodając pod koniec ubijania
cukier. Miksuję dalej, do chwili rozpuszczenia się całego cukru (sprawdzam,
rozcierając odrobiną piany w palcach). Następnie dodaję po jednym zółtku,
cały czas mieszając, aż uzyskamy jednolitą, gładką masę.
Masło ucieram z sokiem z cytryny na gładką, puszystą masę. Dodaję po łyżce
do masy jajecznej, ciągle miksując, aż do wyczerpania masła.
W przypadku, gdy krem maślany się zważy (co niestety u mnie miało miejsce),
wkładam go do aluminiowej miseczki i ustawiam na garnku z gotującą się wodą.
Rozpuszczający się krem miksuję na wolnych obrotach, by usunąć grudki.
Następnie wstawiam do lodówki, aby przestygł i zgęstniał.
DŻEM PORZECZKOWY:
2 słoiki dżemu porzeczkowego
sok z 1/2 cytryny
+ alkohol do nasączenia biszkoptów
Dżem i sok z cytryny umieszczam w rondelku. Podgrzewam, aż stanie się płynne,
po czym gotuję na małym ogniu do zredukowania o połowę. Zestawiam z ognia
i odstawiam do wystudzenia. Dzięki temu powstanie zwarte, gęste nadzienie.
MASA CUKROWA
z tego przepisu: KLIK
Biszkopty nasączam alkoholem (u mnie była to nalewka malinowa).
Smaruję każdy z jednej strony dżemem oprócz tego, który ma przyjść na samą górę.
3/4 kremu maślanego wykorzystuję do przełożenia tortu. Składam go, a pozostałością
kremu smaruję boki i wierzch. Jest to niezbędne, aby móc obłożyć go masą cukrową.
Po posmarowaniu kremem maślanym wstawiam całość na chwilę do lodówki (około 10 min).
Masę cukrową (PRZEPIS) rozwałkowuję podsypując glukozą na cienki placek tak,
by bez kłopotu można przenieść go bez rozerwania na tort. Niech masa ma większą
powierzchnię od ciasta do dekoracji, gdyż umożliwi to łatwiejszą pracę.
Po nałożeniu masy na tort, wygładzam specjalną szpachelką - można też dłońmi.
Nadmiar masy odcinam - mieszam ją z barwnikami, a następnie wycinam
dekoracje, które przyklejam do masy za pomocą lukru królewskiego (cukier puder+białko).
Udekorowany tort gotów jest do spożycia.
SMACZNEGO!
Pozdrawiam,
Karmel-itka
Wow!! Piękny Karmelitko! Naprawdę robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńHej Karmelito! Jeśli mogę Ci coś doradzić, użyj naprawdę dobrze zmielonego cukru pudru, drobniusieńkiego, ten, którego użyłaś, prawdopodobnie taki nie był, Twoja masa nie ma gładkiej konsystencji i widać, że się kruszy. Masa cukrowa powinna być jak plastelina, jednolita i elastyczna, plastyczna. Niestety wiem, że tym drobnym cukrem u nas ciężko, niby puder, a zgrzyta nawet w masie maślanej... A 800g cukru w młynku w domu mieli się i mieli. Ja lepsze efekty otrzymywałam, robiąc masę sposobem z piankami marshmallows. Niestety torty w tylu angielskim zarzuciłam, gdyż każdorazowo masa cukrowa zostawała na brzegu talerzyków, a potem lądowała w koszu, chyba, że znalazł się jakiś śmiałek, o bardzo słodkim podniebieniu. Podobnie z tortami dekorowanymi masą maślaną, dla nas jest to niestety nie do przejedzenia ;-)
OdpowiedzUsuńProszę nie odbieraj tego komentarza jako personalny atak, ostatnio na coraz częściej widzę, że blogerki zachowują się, jak gdyby zjadły wszystkie rozumy i każde słowo krytyki w komentarzu traktowane jest jako tzw. "hejt". Po prostu uważam, że krytyka musi być konstruktywna i pomaga w dążeniu do perfekcji ;-)
Nie uważam tego za hej - cieszę się z każdego komentarza i miło mi, że zwróciłaś uwagę.
UsuńMyślę, że następnym razem pomyślę nad piankami - ciekawa perspektywa, a do tej pory nikt mi nie powiedział, że to ma tak duże znaczenie.
Wiem, wiem, blogerki ostatnio zadzierają nosa, ale nie wszystkie. Bynajmniej ja do takich nie należę ;)
Też jestem zwolenniczką krytyki konstruktywnej i cieszę się, że są wśród nas odważne, które zamiast jedynie chwalić, doradzają. Niestety najczęściej pojawia się to w anonimach, szkoda, bo nie można się skontaktować i nawiązać dyskusji. Pozdrawiam.
Usuńzgadzam się - też żałuję, ale nie dziwię się, że chcą pozostać anonimami.
UsuńSkoro blogerska sfera tak nosa zadziera, też bałabym się być zmieszana z błotem. Anonimowo można wyrazić swoje zdanie, ale niestety najczęściej uważane za hejt po całości, co jest dla mnie totalną bzdurą.
O to właśnie, ryzykować, próbować nowych rzeczy, smakować życia trzeba :-)Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńTort jest uroczy.
Dziękuję :)
UsuńPięknie się prezentuje! Prawdziwie wiosenny wypiek!
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńRewelacyjny Ci wyszedł, czekam na kolejne kreacje :-)
OdpowiedzUsuńtort bardzo uroczy! czekam na kolejne dekoracje z masą cukrową;)
OdpowiedzUsuńCudowny tort :) Pięknie udekorowany!
OdpowiedzUsuń