Jeszcze do niedawna uwielbiałam bawić się w kuchni, ślęczeć przy garnkach godzinami i zatracać się w zapachach, smakach i odgłosach dochodzących ze skwierczącej patelni. Jeszcze do niedawna miałam na to czas. Obecnie choć kuchni nie unikam, staram się ograniczać spędzane w niej chwile do minimum...
... ale są dni, kiedy dawne przyzwyczajenia i pasja znowu biorą górę. Tak było i tym razem - kolejny raz obiecałam sobie, że powrócę do blogowania. Dwie poprzednie próby spełzły na niczym, zostały tylko plany. Słomiany zapał, można by rzec.
Postanowiłam, że tym razem sprawy przybiorą zupełnie inny obrót. Czy chcę powrócić do tego świata? Jasne, że tak. Pełne sześć lat pisania, gotowania i fotografowania to ładny kawałek indywidualnej historii. I choć moje losy zmieniają się z minuty na minutę, ten epizod niech trwa kolejne sześć lat. Jak nie dłużej.
MALINOWY DESER - MUS Z JOGURTEM
(dla dwóch osób)
- 350 g świeżych malin
- 1/2 szklanki cukru
- 2 kieliszki malinówki
- szczypta cynamonu
- 1/2 szklanka wody
- 1 płaska łyżka srobi ziemniaczanej
- 2 łyżki wiórków kokosowych
- 4 biszkopty
- 2-3 łyżki jogurtu naturalnego (można zastąpić kleksem bitej śmietany)
Sposób przygotowania:
- Maliny przebieram i płuczę pod bieżącą wodą. Wrzucam do rondla.
- Dodaję cukier, cynamon i malinówkę. Zagotowuję i trzymam na małym ogniu ok. 7 minut, aż owoce się rozpadną. Przecieram masę przez sito.
- Przetarte owoce z powrotem umieszczam w garnku. Podgrzewam, a kiedy zaczną wrzeć, dodaję wymieszaną wodę ze skrobią ziemniaczaną. Dokładnie mieszam, aby rozprowadzić skrobię - jej zadaniem jest zagęścić masę. Gotuję 1-2 minuty i zdejmuję z ognia. Pozostawiam do przestudzenia.
- W dwóch pucharkach układam na dnie pokruszone biszkopty (można je dodatkowo skropić alkoholem). Nakładam masę malinową i wstawiam do lodówki.
- Wiórki kokosowe prażę na złoto na suchej patelni.
- Przed podaniem dekoruję mus malinowy jogurtem naturalnym i prażonymi wiórkami kokosowymi.
SMACZNEGO!
Życzę Ci tego. Jak miło Cię widzieć:-)
OdpowiedzUsuń