Już wiadomo wszem i wobec, że komosa ryżowa, inaczej quinoa, to samo zdrowie. Peruwiańskie pseudozboże zawiera pełnowartościowe białko, które według naukowców, jako jedno z nielicznych białek roślinnych dostarcza aminokwasy egzogenne, tak ważne w naszej diecie i przypisywane głównie produktom odzwierzęcym. Uczeni z UJ w Krakowie twierdzą z kolei, że komosa ryżowa ma działanie potencjalnie przeciwnowotworowe!
Ponadto zawiera liczne minerały i witaminy, m.in. magnez, wapń, żelazo, cynk, fosfor oraz tiaminę, niacynę, ryboflawinę czy witaminę A bądź E. Jedzmy zatem komosę ryżową!
Quinoa ma też to do siebie, że jest dość łatwa w przygotowaniu. Może stanowić część naszego posiłku jako element sałatki, dodatek do obiadu (zamiast ryżu bądź ziemniaków), może być także głównym składnikiem naszego dania, w potrawach jednogarnkowych, czy tak jak u mnie, w postaci czegoś na kształt risotto. Quinotto smakuje świetnie, syci na długo i dodaje energii.
Komosa ryżowa zagościła również w tych daniach:
QUNIOA RISOTTO (QUINOTTO)
(na 2 porcje)
Składniki
- 150 g komosy ryżowej (guinoa)
- 1 średnia cebula
- 2 ząbki czosnku
- 3 łyżki oleju
- 1 puszka siekanych pomidorów bez skóry
- 300 ml bulionu warzywnego
- 1/2 łyżeczki suszonej bazyli
- 1/2 łyżeczki suszonego oregano
- sól, pieprz do smaku
- pęczek natki pietruszki
- mała cukinia
- garść pomidorków koktajlowych
- Czosnek i cebulę obieram, drobno siekam i szklę na oleju.
- Suchą komosę ryżową płuczę zimną wodą, dodaję do cebuli i czosnku, prażę około 3 minut w garnku, następnie wlewam 100 ml bulionu i gotuję na małym ogniu, pod przykryciem, aż quinoa wchłonie cały płyn.
- Pomidory w puszcze blenduję na gładko, wlewam do komosy i duszę pod przykryciem, często mieszając, aż komosa wchłonie płyn.
- Dodaję suszone zioła, dolewam kolejną porcję bulionu (100 ml), gotuję na wolnym ogniu, ciągle mieszając, aż do wchłonięcia płynu.
- Jeśli komosa jest już gotowa - jest przezroczysta, miękka (nie strzela w zębach), dodaję część posiekanej natki pietruszki, doprawiam do smaku solą i pieprzem. Jeśli mam wrażenie, że jeszcze trochę jej brakuje, dodaję kolejne 100 ml bulionu i gotuję do wchłonięcia całego płynu.
- Podaję z podsmażonymi lub grillowanym plastrami cukinii oraz pomidorkami koktajlowymi, posypując pozostałą natką pietruszki.
Nie przepadam za komosą ale sam pomysł na potrawę jest smaczny :)
OdpowiedzUsuńPolecam serdecznie :)
UsuńTylko komosę musiałabym zastąpić ;)
UsuńLubie takie dania, jednogarnkowe :)
OdpowiedzUsuń