Uśmiechnął się, pogłaskał po ręce, po czym zniknął za zakrętem. A ona sama z walizką w ręku, czeka na autobus, na opustoszałym przystanku. Deszcz maskuje jej słone niczym morska woda łzy.
Tiramisu, włoski deser, wywodzący się prosto ze słonecznej Sycylii, który podbija całą Europę. Ma wielu miłośników, w tym także i mnie. Choć nie należy do lekkich, mogłabym się nim zajadać do utraty tchu, ale tylko wtedy, jeśli jest naprawdę dobrze przyrządzone. Pomimo, że tiramisu jest dość łatwe, równie łatwo można je zepsuć.
Nie byłabym jednak sobą, gdybym czegoś nie zmieniła. Tak więc odpowiednio nasączyłam podłużne biszkopty nalewką malinową i przełożyłam masę świeżymi owocami.
Świetna sezonowa odmiana znanego i lubianego deseru z pewnością zachwyci pozostałych domowników i przyjaciół!
TIRAMISU Z MALINAMI.
/zmodyfikowany oryginalny przepis;/
na owalną formę o śr. 23 cm
500g serka mascarpone
330 ml schłodzonej kremówki
4 żółtka
3/4 szklanki drobnego cukru (użyłam ksylitolu)
300g świeżych malin
1/2 szklanki NALEWKI MALINOWEJ
kawa Inka/kakao do posypania wierzchu
opakowanie podłużnych biszkoptów
Mocno schłodzoną kremówkę ubijam na wysokich obrotach na sztywno.
Odstawiam na bok, najlepiej do lodówki.
Żółtka wbijam do metalowej miski, ucieram chwilę z cukrem, po czym
stawiam na garnku z gotującą się wodą, aby móc dalej ubijać na parze.
Ważne, by miska nie dotykała wody!
Musi powstać biała, puszysta masa. Pozostawiam ją, by ostygła.
Podłużne biszkopty nasączam nalewką i układam na dnie formy.
Ubitą kremówkę miksuję wolno i dokładnie z serkiem mascarpone,
po czym dodaję porcjami masę z żółtek. Delikatnie łączę ze sobą,
po czym wykładam połowę masy na biszkopty. Układam na wierzchu
umyte i wysuszone maliny, po czym przykrywam całość pozostałością
kremu. Posypuję kawą / kakao i ozdabiam malinami.
Wstawiam do lodówki na minimum 2-3 godziny.
PS: Tiramisu można mrozić! Najlepiej w plastikowych pojemnikach
lub takich jednorazowych srebrnych foremkach, jak do pieczenia pasztetu.
Należy pamiętać, by przed podaniem wyjąć z zamrażalnika na 2-3 godziny.
SMACZNEGO!
Pozdrawiam,
Karmel-itka
Świetny i ciekawy wpis! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
____________
truskawkowa-fiesta.blogspot.com
uwielbiam! :) z malinami smakuje genialnie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie pyszne tiramisu<3
OdpowiedzUsuńWygląda na bajecznie kremowe, coś pysznego :) Z malinami musiało smakować obłędnie :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam tiramisu z malinami, ale na Twoje zdecydowanie bym się skusiła :-))))
OdpowiedzUsuńPamiętam jak kiedyś znajoma włoszka robiła, chwila moment, potem kilka godzin w lodówce i pyszne tiramisu gotowe. Czas powtórzyć wyczyn :)
OdpowiedzUsuń